W niedzielę, 22 czerwca, byliśmy świadkami niezwykłego wydarzenia: ks. kanonik Mieczysław Kamiński celebrował Mszę św. w 55. rocznicę święceń kapłańskich! Przed pięciu laty, w okrągłą, 50. rocznicę, zorganizowano uroczyste obchody – obecnie było skromniej, ale liczy się to, że nie zapomniano o posłudze ks. kanonika.
Ks. Zbigniew Sawicki, proboszcz parafii p.w. Świętej Trójcy, w czasie okolicznościowego kazania podkreślił niezmiernie ważny fakt – a przez nas, świeckich, rzadko dostrzegany, że dla kapłana każda rocznica święceń jest bardzo ważna.
I trudno się z tym nie zgodzić, dla nas np. lata pożycia małżeńskiego są bardzo ważne: kolejny rok za nami, trwamy w związku, chociaż nie brakuje chmur i chmurek na niebie i chociaż może czasami kusi, aby... itd.
W życiu kapłana są również trudne chwile, momenty zawahań, ale najważniejsze, że – jak ks. Kamiński – trwa na posterunku, który wybrał; że służy tak, jak postanowił w dniu święceń: na dobre i na złe.
Ks. Kamiński urodził się w roku 1930 "w nowogródzkiej stronie", po napaści Armii Czerwonej na Polskę stracił ojca, a w lutym 1940 r. razem z matką, siostrą i dwoma braćmi trafił na zsyłkę. Można powiedzieć, że klasyczne losy setek tysięcy polskich rodzin, które Sowieci wywieźli w bydlęcych wagonach na Sybir.
Można powiedzieć, że Najwyższy czuwał nad rodziną Kamińskich: udało im się opuścić nieludzką ziemię, starsi bracia walczyli u Andersa, matka z siostrą doczekały końca wojny w Indiach.
15-letni Mieczysław w roku 1945 trafił do Stanów Zjednoczonych, dzięki inicjatywie amerykańskich biskupów 30 chłopców skierowano na dalszą naukę w USA. Nie było tajemnicą, że liczono na to, że zostaną kapłanami. Nie wiem, ilu ostatecznie zostało księżmi, ale ks. Kamiński w polskim ośrodku w Orchard Lake w Michigan, ukończył szkołę średnią, wyższą – Kolegium Najświętszej Maryi Panny i cztery lata seminarium świętych Cyryla i Metodego.
Ponieważ po wojnie tysiące Polaków osiedlało się w Kanadzie, m.in. dlatego kleryk Kamiński zdecydował się na święcenia w Ontario. W czerwcu 1958 r. ówczesny biskup londoński, ks. Cody, udzielił mu święceń i tym samym ks. Kamiński został kapłanem diecezji London. Podobnie jak jego kolega z seminarium w Orchard Lake, ks. prałat Piotr Sanczenko.
Długa jest lista parafii, w których ks. Kamiński pracował, przypomnę tylko, że jego pierwszą placówką była parafia Matki Bożej Zwycięskiej w Chatham (1958–1960), do której powrócił, już jako proboszcz, w latach 1973–1983.
Ks. Kamiński pracował w latach 1960–1962 w parafii św. Filipa w Petroli, w latach 1962–1967 w Woodstock – St. Mary's; 1967–1969 – parafia Holy Angels w St. Thomas; 1969–1973 parafie St. Mary's w Tillsonburg i Sacred Heart w Wingham.
Po dziesięciu latach w Chatham (1973–1983) ks. Kamiński został proboszczem parafii p.w. Matki Bożej Częstochowskiej w London – 1983–1992. W latach 1992–2006 ksiądz kanonik posługiwał w Ingersoll, w parafii Sacred Heart.
http://www.goniec24.com/goniec-zycie-polonijne/item/2481-55-rocznica-%c5%9bwi%c4%99ce%c5%84-kap%c5%82a%c5%84skich-ks-kanonika-mieczys%c5%82awa-kami%c5%84skiego#sigProId4b9eb8fe02
Po przejściu na emeryturę w 2006 r. ks. Kamiński zamieszkał w Windsor, w pobliżu kościoła św. Trójcy, i po dziś dzień z wielkim zaangażowaniem wspomaga kolejnych proboszczów. Jak podkreślił ks. proboszcz Sawicki, ksiądz kanonik posługuje w parafii jak wikary, zawsze jest do pomocy, zawsze z uśmiechem przyjmuje kolejne zlecenia i nigdy nie odmawia pomocy.
Skromne uroczystości, które zorganizowała rada parafialna – jak podkreślił jej przewodniczący Mariusz Zalewski – pomyślane były jako wyraz wdzięczności i uznania za kolejne lata posługi w windsorskiej wspólnocie.
Po zakończeniu Mszy św. ks. kanonik otrzymał bukiet kwiatów, natomiast w sali pod kościołem było chóralne "Sto lat" i okolicznościowy tort z napisem: 55 lat kapłaństwa.
Co prawda łacińskie "ad multos annos" zazwyczaj mówi się z okazji urodzin, ale tak piękna rocznica zasługuje również na to łacińskie wezwanie, a zatem AD MULTOS ANNOS Księże Kanoniku.
Leszek Wyrzykowski