Polscy emigranci przybywający do Grecji nie zawsze osiedlali się w stolicy tego kraju. Wielu z nich zamieszkiwało poza Atenami lub kierowało się na wyspy. Dla ich dzieci, które nie mogły dojeżdżać raz w tygodniu do polskiej szkoły w Atenach, zaczęto organizować i otwierać filie stołecznej placówki.
Pierwsza taka filia powstała w roku 1999 w Salonikach. Dziś jest tam realizowany uzupełniający system nauczania. Lekcje odbywają się w piątki po południu, soboty i niedziele. Do szkoły podstawowej i gimnazjum uczęszcza niewielka liczba uczniów. Zapisy do tej szkoły prowadzone są od 1 marca do 20 kwietnia i odbywają się na takich samych zasadach jak w szkole w Atenach. Wymagany jest polski odpis aktu urodzenia, paszporty rodziców i dziecka, a także wypełniony kwestionariusz. Nie są to standardowe dokumenty wymagane w polskich szkołach, jednak rodzice robią wszystko, by ich pociechy poznawały polską historię, geografię i oczywiście język polski.
Od września 2006 roku funkcjonuje filia ateńskiej szkoły na małej malowniczej wyspie Santoryn – w jej stolicy Fira. Znajduje się tam katolicki kościół parafialny pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela, w którym proboszcz, ks. Nikolas Kokalakis, udostępnił polskiej szkole dwie sale.
Powstanie filii na Santorynie było zainicjowane przez rodziców, którzy pragnęli zapewnić swoim dzieciom możliwość nauki języka i kultury ojczystej. Rodzice zabiegali o tę placówkę, dowiadywali się o warunki, które należałoby spełnić, by filia szkoły polskiej tam powstała. Rodzice kontaktowali się wreszcie z dyrekcją ateńskiej szkoły, a także z ambasadą RP. Efektem tych kontaktów była wizyta ówczesnej konsul RP Marzeny Krulak i ówczesnej dyrektor polskiej szkoły w Atenach Agnieszki Zalewskiej. Obydwie panie pozytywnie zaopiniowały postulaty rodziców. Nic już nie stało na przeszkodzie, by zacząć poszukiwania nauczycieli posiadających odpowiednie kwalifikacje i chcących zamieszkać na Santorynie. Rodzice zadbali o to, by sale lekcyjne były odmalowane, kolorowe i przytulne. Aby tak się stało, należało nie tylko pomalować pomieszczenia, ale także wymienić instalacje elektryczne, przystosować gniazdka, by móc podłączyć komputer, i zająć się wyposażeniem technicznym sal. We wrześniu sale były już gotowe, a nauczycielki zatrudnione.
Dużego wsparcia udzieliło Polakom miejscowe, greckie liceum. Podarowano szafy, tablice, ławki, krzesła, a więc wszystko to, co jest niezbędne, aby lekcje mogły się odbywać. Grecka społeczność na wyspie bardzo pozytywnie oceniła zaangażowanie Polaków w edukację swoich dzieci. Grecy byli pełni podziwu i bardzo chwalili polskich imigrantów. Na tej niewielkiej greckiej wyspie nadal funkcjonuje filia polskiej szkoły, co napawa naszych rodaków wielką dumą.
Filia polskiej szkoły na Santorynie jest szkołą nauczania uzupełniającego, czyli tak zwaną szkołą sobotnio-niedzielną. Każda z klas ma tam zajęcia raz w tygodniu, średnio wypada więc około pięciu godzin tygodniowo. Klasy młodsze mają po cztery godziny lekcyjne tygodniowo, klasy IV – godzin sześć, a klasy VI – pięć. Przedmioty w programie nauczania to: historia i język polski, a w klasach gimnazjalnych dodatkowo wiedza o społeczeństwie i geografia po jednej godzinie raz w miesiącu. Ponad dwadzieścioro dzieci z rodzin polskich i polsko-greckich, mieszkających na Santorynie, uczęszcza do filii polskiej szkoły.
Kierownikiem filii była, od chwili powstania szkoły, pani Edyta Łabęda, która jednocześnie uczyła klasy IV, VI szkoły podstawowej i dwie gimnazjalne. W tych ostatnich funkcjonowało nauczanie korespondencyjne polegające na tym, iż przez jednostkę macierzystą przesyłane są prace kontrolne. Zadaniem nauczyciela jest zaś przygotować ucznia do samodzielnego napisania tych prac. Z każdego przedmiotu wymaga się kilku opracowań – najwięcej z języka polskiego i historii. Oprócz prac w formie testów, uczniowie piszą także dodatkowe wypracowania.
Drugą nauczycielką jest Mariola Klatka. Pod jej opieką są młodsze klasy I-III, a także kilkoro uczniów mieszkających na Krecie. Na Kretę Mariola Klatka pływa raz w miesiącu, gdzie przez dwa kolejne dni prowadzi lekcje. To rozwiązanie jest zdecydowanie korzystniejsze niż samodzielne dopływanie dzieci z Krety na Santoryn. Prom z Krety na Santoryn odpływa o czwartej rano i trudno sobie wyobrazić dzieci, które wypływają do szkoły o tej właśnie godzinie.
Polscy imigranci zasiedlili nie tylko Santoryn i Kretę, ale także inne wyspy. Wiele rodzin zarówno polskich jak i mieszanych polsko-greckich mieszka na wyspie Paros i Naksos. Ich dzieci także, jak do niedawna dzieci z Santorynu, dojeżdżały na nauczanie uzupełniające do szkoły w Atenach. W niedalekiej przyszłości ma się to zmienić. Bliżej jest im na Santoryn niż do Pireusu, skąd do samej szkoły w Cholargosie jest jeszcze daleka droga. Połączenie promowe tych wysp z Santorynem jest dobre, są minimum dwa promy dziennie, więc byłaby możliwość, by dzieci przypływały rano do szkoły, a po południu promem wracały do domu. Filia na wyspie Santoryn posiada bibliotekę, której zbiory liczą 180 książek, głównie lektur szkolnych, brakuje jednak pomocy naukowych, szczególnie słowników i map, a także lektur wydanych na DVD.
Dzieci uczęszczające do tej szkoły reprezentują różny poziom znajomości języka polskiego. Często są to dzieci z rodzin polsko-greckich uczących się dopiero poprawnej mowy i pisowni. Dlatego nawet 10 latek ma problemy z czytaniem.
Oprócz funkcji szkoły placówka na Santorini jest także miejscem spotkań tamtejszej Polonii, organizowania wspólnych imprez czy świąt takich jak: andrzejki, bal karnawałowy, wigilia. Filia ma więc realne szanse stania się autentycznym centrum polonijnym – elementem jednoczącym Polonię na Cykladach.
Co wyjdzie z planów rozbudowy polskiej szkoły na Santorini pokaże najbliższy rok. Kryzys grecki wpływa bowiem na zmniejszającą się liczbę Polonii w tamtym regionie Europy.
Tekst i zdjęcia Leszek Wątróbski