A+ A A-
czwartek, 17 maj 2012 23:32

Za mało modlitwy

Korespondencja  z Ottawy

Pochwalony Jezus Chrystus

      To był mój pierwszy osobisty kontakt z demonstracją na rzecz obrony życia dzieci nienarodzonych - nie biorę tu pod uwagę kilku cichych i mizernych akcji stania z transparentami w rękach wzdłuż ulicy Dundas. Demonstracja w Ottawie,10 maja, przed budynkiem parlamentu kanadyjskiego, robiła naprawdę duże wrażenie.

      Wróćmy do początku. Brzmi to absurdalnie – demonstracja na rzecz obrony życia dzieci. Kropka.

      Dodawanie słowa "nienarodzonych" określa jedynie wiek dzieci – 1 tydzień, 5 tygodni, 15 tygodni... życia,

aż dochodzimy do momentu, że to życie, nadal to samo, nadal trwając, zaczyna się już poza bezpiecznym dla dziecka łonem matki; nadal i to długo jeszcze potrzebującym ciągłej opieki, ale już "na własną rękę".

      Jeżeli dzisiejszy człowiek ma coraz większe trudności z dostrzeżeniem Boga wokoło siebie, a jest On widoczny w każdej rzeczy, jaką widzimy; chociażby właśnie w niezwykłej cudowności misternej budowy oka,

pięknie oczu dziecka, to jest to znak tragicznej sytuacji moralnej i duchowej.

      Zakwestionowanie prawa do życia podarowanego przez Boga, zakwestionowanie świętości i jedynego w swoim rodzaju życia – Bóg nie stworzył nigdy dwóch takich samych ludzi – jest największą współczesną tragedią ludzkości.

      Nie ma sensu przekonywać o tym ludzi świadomych, jak również nie jest moim zamiarem przekonywać do życia tych, którzy dzisiaj całkowicie pogubieni, z wyżartym przez polityczną poprawność sumieniem, krzyczą w swej rozpaczy – Pro choice!

      Pozostaje tylko modlitwa i świadectwa tych,  którzy ten dramat życia zagrali w głównej roli i teraz wołają – nie zabijaj, bo ja to zrobiłam, bo ja do tego namawiałem, ja tego żądałem!

      Proszę o potraktowanie tych refleksji z tej demonstracji jako całkowicie własne, wolne od malkontenctwa obserwacje; jako chęć podzielenia się uwagami tylko po to, aby za rok nie tylko martwić się o ilość, a odniosłem takie właśnie wrażenie, ale głównie o "jakość", efektywność naszego przekazu o świętości życia.

      Film pt. "1800", jaki oglądaliśmy w autobusie w drodze do Ottawy, był dla mnie nietrafiony. Traktujący o "aborcji", wiele razy pokazuje osobę i używa  nazwiska Adolfa Hitlera, pokazuje tłumy zachwyconych nim Niemców,  stosy ludzkich ciał, baraki obozów koncentracyjnych, używa wiele razy słowa "holokaust" i sprowadza sprawę do mitycznej liczby 6 milionów ofiar żydowskich.

      Pokazuje drogę pewnego rozwoju duchowego typowych, wziętych z życia ludzi, gdy drogą zadawania im różnych pytań i słuchania ich odpowiedzi na temat życia, są doprowadzani do jedynie słusznego wniosku,

że życie jest największą wartością i zmieniają swoje pierwotne podejście do aborcji o 180 stopni.

      Należę do ludzi, którzy uznają tragedię narodu żydowskiego, ale wiedzą, że nie była ona jedyna. Jeżeli już musimy mówić o "aborcji", posługując się przykładami historycznego "holokaustu", to było ich wiele, że wspomnę tylko Polaków i Ormian. Za rok oczekiwałbym czegoś bardziej współczesnego, naukowego, pokazującego tragedię tych dzisiejszych, współczesnych młodych kobiet i mężczyzn, tragedię naszego świata.

      Film oglądany w drodze powrotnej, "Szukałem Was" pokazywał bardzo wiele scen z życia Jana Pawła II, ale z celem pielgrzymki niewiele miał wspólnego. Wszyscy wiemy, że JPII zawsze życia bronił i mówił o tym często i jasno.

      Bardzo budująca była liczba ludzi, jacy przyszli, przyjechali z różnych stron, właśnie tylko po to, aby głośno zademonstrować swój sprzeciw wobec obowiązującego w Kanadzie "prawa aborcyjnego", które sprowadza się do tego, że dziecko można zabić praktycznie w każdym momencie życia.

      Najbardziej budujący był widok bardzo wielu nastolatków i ludzi młodych.

      Słowną, a raczej wrzaskliwą konfrontację między naszym pochodem a może setką osób "pro choice" – chętnie bym zmienił albo na całkowicie cichy marsz, w modlitewnym skupieniu; niech sobie wrzeszczą... Albo na wspólną, w ich intencji, głośną, modlitwę nas wszystkich – "Ojcze nasz" i "Zdrowaś Maryjo".

      Może była wcześniej, może przed naszym dotarciem na miejsce, ale bardzo mi zabrakło wspólnej, głośnej modlitwy tych prawie 20.000 ludzi, właśnie w intencji naprawy serc i dusz tych, którzy prawo ustalają, wszak staliśmy przed parlamentem Kanady, tych którzy się na tak straszny krok decydują, jak i tych którzy dzieci zabijają. Słuchanie przemówień i oklaski niczego nie zmienią.

      Hierarchowie i wierni obrządku greckokatolickiego nie zapomnieli o tym, a nam jedynie zostało słuchać i obserwować Ich modlitwy przebłagalne, śpiewy i kadzenia, a na pójście do katolickiej katedry została tylko godzina, co odliczając czas dojścia do katedry i powrotu na ustaloną godzinę do autobusu, dawało może 8 minut refleksji, modlitwy i około 8 uczestników "pielgrzymki". Gdzie poszła cała reszta naszego autobusu, jeszcze przed modlitwami grekokatolików, nie wiem.

      Ale największą rozterkę, bez egzaltacji – ból, przeżyłem wtedy, gdy konkretne osoby, wymieniane z imienia i nazwiska, kobiety i mężczyźni, z dużymi planszami wiszącymi na ich szyjach – "I regret my abortion", "I regret my lost fatherhood", składali głośno, słyszalne przez głośniki, swoje jakże bolesne, tragiczne świadectwa.

      Łzy się w oczach kręciły, a tłum "pielgrzymów", uznając, że swoją powinność już zakończył, wrócił do swoich głośnych rozmów, śmiechów, gier telefonicznych, kopania piłki, do wysyłania SMS-ów... Nie słuchali. Wszyscy my, dorośli, wszyscy liderzy i opiekunowie, nie zdaliśmy egzaminu. Te świadectwa powinny być słuchane na kolanach, tak przez młodych, jak i starszych ludzi. Może na początku demonstracji.

      Dzielili się swoim strasznym bólem, a wyć się chciało, widząc, jak znakomita większość tego nie słucha, żyje już swoim życiem, rozchodzi się, pozostało może 150 osób. Podszedłem do tych ludzi, wielu z nich płakało. I może to tylko oni byli na pielgrzymce.

      Przyszedłem, zobaczyłem... trochę się zawiodłem. Mimo że liczba uczestników podobno wzrosła. Chętnie pójdę za rok, ale proszę o wysłuchanie mnie i ustosunkowanie się do moich refleksji w trakcie przygotowań do następnego wyjazdu za rok.

Roman Dorna

Fot. Autor

Mississauga

      Słowo od redakcji:

      Na usprawiedliwienie pielgrzymów trzeba powiedzieć, że w tym roku było wyjątkowo wietrznie, zimno i deszczowo, dlatego sporo zziębniętych osób schroniło się do pobliskich kafejek po kilku godzinach przebywania na zewnątrz. Mimo smsów i rozmów pielgrzymów podczas świadectw osób, które przeszły przez aborcje, tysiące ludzi zwolniło się z pracy lub szkoły, żeby zademonstrować swoje "politycznie niepoprawne" poglądy, że życie ludzkie w łonie matki trzeba chronić.

     Jak się dowiedzieliśmy, film "180 degrees" został wybrany przez... kierowcę autokaru, który z ruchem pro-life nie miał nic wspólnego. Różne są sposoby i różnymi argumentami można trafić do człowieka, który mimo swych wad i ułomności może być podatny na przesłanie pro-life.

      Z polonijnych parafii najliczniej reprezentowani byli oblaci (o. Paweł Nyrek, o. Mieczysław Burdzy, o. Michał Pająk i o. Paweł Ratajczak z KSM).

Opublikowano w Życie polonijne

Nasze teksty

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.