farolwebad1

A+ A A-
Teksty

Teksty

Publicystyka. Felietony i artykuły.

piątek, 14 listopad 2014 11:39

Z Warszawy (46/2014)

Napisane przez

pruszynskiWyjechałem z Mińska w płaszczu z podpinką, a w stolicy inna pogoda. Liście jeszcze na drzewach i można było chodzić, wedle systemu angielskiego, tylko w marynarce z szalikiem. Ludzie wieczorami spacerują po Nowym Świecie, gdzie nadal są otwarte "ogródki", tylko są tam grzałki, bo wieczorem trochę chłodniej. Stolica i okolice obwieszone plakatami wyborczymi. Zastanawiam się, kto za to płaci, bo przecież nikt za darmo ich nie drukuje i nie rozwiesza.

Na SGH miejscowi narodowcy zorganizowali wystawę poświęconą narodowej demokracji i panel na temat Kresów, gdzie głównie byli studenci. Wystąpił na niej ksiądz Isakowicz-Zaleski oraz pani Siemaszko, która z ojcem napisała wstrząsającą książkę o mordach na Wołyniu. Wielebny ksiądz musiał niestety powiedzieć sporo gorzkiej prawdy o szefie "Gazety Polskiej", panu Sakiewiczu, że on kocha PiS, to pół biedy, ale zaczyna mieć bardzo złe zwyczaje, bo jak kto nie kocha nad życie Ukraińców, to won z jego organu. Ta impreza, w której wzięli udział też mniej cenieni ludzie, jak człowiek, co położył dziennik PAX-owski "Słowo Powszechne" – przypominała mi ser szwajcarski. Wcale niezły, ale ma zwykle sporo dziur. Wobec czego pozwoliłem sobie, wbrew woli głównych "genialnych" prowadzących, uzupełnić ich wypowiedzi, za co zostałem nagrodzony brawami większymi niż ktokolwiek z panelistów dostał.

piątek, 14 listopad 2014 11:37

Kontrasty nad rozbitym korytem

Napisane przez

michalkiewiczMinęło Święto Niepodległości, w ramach którego ulicami wielu miast, a szczególnie ulicami Warszawy, przeciągnęły marsze. W jednym marszu w Warszawie maszerowali dygnitarze, urzędnicy, czyli zadowoleni z siebie konsumenci podatkowych pieniędzy, a w drugim – obywatele płacący podatki.

Nie ma chyba potrzeby dodawać, że o ile pierwszy marsz, w którym uczestniczył pan prezydent Bronisław Komorowski z małżonką, pani premierzyca Ewa Kopacz i dygnitarze drobniejszego płazu, np. pan marszałek Radosław Sikorski, który formalnie jest drugą osobą w państwie, ale w rzeczywistej hierarchii znalazł się chyba za marszałkiem Senatu Bogdanem Borusewiczem, znajdującym się na pozycji baaardzo dalekiej – więc że o ile ten pierwszy marsz przebiegał spokojnie i – jak to się mówi – "godnie", o tyle temu drugiemu towarzyszyły zwyczajowe prowokacje i awantury. Ich celem było nie tylko pokazanie kontrastu – co zresztą posłusznie uczyniły niezależne media głównego nurtu – ale przede wszystkim dostarczenie uczestnikom marszu dygnitarskiego pretekstu do zakazania wszelkich marszów podatników.

piątek, 14 listopad 2014 11:35

Pędzą świnie do koryta, czyli przed wyborami

Napisane przez

plutaZdaje się, że w niedzielę odbyły się wybory samorządowe, albo odbędą się w najbliższych dniach. W każdym bądź razie oby jak najszybciej była za nami ta "demokratyczna procedura". Bo pożytek z niej żaden i nie tylko kosztuje, ale i jest niebezpieczna.

Niebezpieczna, bo przecież władza na każdym szczeblu to zorganizowana grupa przestępcza. A niech z jakichś powodów w Komitecie Wojewódzkim zapadnie decyzja, żeby np. sitwę w mieścinie, w której mieszkam, rozpędzić przy pomocy policji, niezależnej prokuratury, niezawisłych sądów i zastąpić inną sitwą. Gdybym wziął udział w głosowaniu, mógłbym zostać skazany za pomoc w organizowaniu grupy przestępczej czy za coś podobnego. Tych, co siedzą na państwowym, nie zamkną, bo wiadomo, kruk krukowi oka nie wykole, a z takim jak ja sąd raz dwa się uwinie. A miejsce w więzieniu się znajdzie, choćby morderca musiał czekać na odsiedzenie wyroku w swoim domku.

Po raz kolejny Marsz Niepodległości przeszedł ulicami Warszawy i po raz kolejny doszło do próby rozbicia tego zgromadzenia. Dlaczego tak się dzieje?

W tym roku moim marszowym cicerone był Grzegorz Braun i to dzięki jego zachętom do wspólnego szybkiego biegania byliśmy niedaleko wszystkich ważnych wydarzeń. Stąd mój lepszy "ogląd"...

Dlaczego się tak dzieje? Na ulicach stały pułki kilkudziesięciu tysięcy policjantów oddziałów prewencji.

No właśnie PREWENCJI. Marsz zaatakowała grupa może stu "kiboli". Atakowała nie tylko policję, i ale i straż marszu.

Zamaskowani młodzi ludzie, którzy wykorzystują okazję, by sobie podpompować adrenalinę.

Dlaczego tak łatwo im to przychodzi?

Dlaczego w porę nie są "spacyfikowani", skoro pochodzą z jednego z najbardziej rozpoznanych policyjnie środowisk, w których służby mają setki informatorów?

Dlaczego policja blokuje, kontrolując po kilka razy, jadące do Warszawy autobusy ze Strażą Marszu i te ze "zwykłymi" ludźmi, a widoczne gołym okiem "oddziały kiboli" mimo policyjnych szpalerów nie są – znów użyję tego słowa – "prewencyjnie" zatrzymywane pod byle pretekstem?

Odpowiedź jest banalna. Jeden policyjny informator, jedna wtyka, odpowiednio legendowana w kibicowym środowisku, wystarczy do przeprowadzenia "kombinacji operacyjnej" wśród kilkunastu chłopaków, z dziesięcioma takimi wtykami na usługach można już zaatakować całe wielotysięczne zgromadzenie. To są podręcznikowe zagrania.

Dlaczego policja łatwo i skutecznie może penetrować środowiska kibolskie? Bo młodym kibicom przy różnych okazjach zdarza się wchodzić w konflikt z prawem i wtedy jest do nich "dostęp"; można za puszczenie w niepamięć czy jakieś miłe "ułatwienia" namówić do "drobnych przysług", o których "nikt nie musi wiedzieć". Są to zabiegi należące do podstawowego arsenału pracy policyjnej.

Odpowiadając zaś na podstawowe pytanie, cui bono? Jest oczywiste, że burdy nie leżą w interesie środowisk niepodległościowych, związanych z ideą i organizatorami Marszu.

Tyle "w temacie", dlaczego musieliśmy się nawąchać duszącego gazu i głuchnąć od petard rzucanych pod nogi. (Grzegorzowi Braunowi umyślnie.) Bo to pozwala później wszystkim polskojęzycznym notablom tłumaczyć, że ten "faszystowski" marsz oraz środowisko politycznie z nim związane muszą zostać zakazane. Prosty ogląd sytuacji pokazuje, że faszyzm jako nurt, w którym państwu wszystko wolno – owszem jest, ale z drugiej strony; w kraju coraz bardziej ograniczającym wolność pod hasłami demokracji, liberalizmu, ochrony mniejszości czy walki z antysemityzmem etc.

A Marsz… Cóż, Marsz jest piękny i idzie w podniosłej atmosferze; poczynając od Mszy za Ojczyznę w kościele św. Barbary, a na występach tożsamościowych zespołów kończąc. W tym roku był dla mnie szczególnie podniosły, bo miałem zaszczyt przemówić do 100 tysięcy jego uczestników, zapewniając, że emigrujący Polacy najczęściej zabierają kawał Polski w sercach; pozostają Polakami i że razem jest nas 60 milionów, co stanowi wciąż nieodkorkowany potencjał.

Nad tym, by go uruchomić, pracuje organizacja młodych Polaków w Wielkiej Brytanii Patriae Fidelis, starająca się między innymi o to, by rodzące się tam masowo polskie dzieci nie wynaradawiały się.

Mogliśmy o tym porozmawiać w warszawskim pubie PiwPaw, gdzie przed Marszem spotkali się "emigranci", ludzie ze Szwecji, Danii, Wielkiej Brytanii.

Był tam m.in. Włodek Kuliński z Wirtualnej Polonii w Szwecji, który akurat obchodzi urodziny wraz z Polską, był też Stanisław Tymiński, który do Polski przyjechał, by wręczyć Order Patrioty.

Z Polską jest bowiem tak, że z jednej strony, jest bardzo źle, a jednocześnie bardzo dobrze – o wiele lepiej niż w wielu krajach dogorywającej Europy.

W Polsce proces umierania cywilizacji nie jest jeszcze tak bardzo zaawansowany, co podkreślali obecni na Marszu Niepodległości mówcy z zagranicy.

W Polsce świadomość jeszcze nie wygasła i na Marszu Niepodległości to widać. Widać tysiące normalnych Polaków, którzy wyrwali się z matriksu oficjalnej propagandy sukcesu i chcą mieć dla siebie normalny kraj.

Gdy biegniemy z Grzegorzem przez kolumnę marszową, co krok ludzie chwytają go za rękaw, gratulują, pytają, jak sobie radzi, dziękują za filmy, robione bez albo wbrew zabiegom państwa polskiego.

Natykamy się na Ewę Stankiewicz.

– Witam ponownie w wolnej Polsce – mówię.
– Ale Polska nie jest wolna – sprzeciwia się pani Ewa.
– Tu teraz jest – pokazuję na asfalt nawierzchni mostu Poniatowskiego, pod nogami...

Podniosła, wspaniała atmosfera. Dziesiątki tysięcy polskich patriotów. Ich "sukces" na razie polega na tym, że prowokacja nie do końca się udała, nie zakończyła rozbiciem imprezy. Ci patrioci, idąc we własnym państwie z hasłami jego siły i odbudowy; z hasłami wielkiej Polski, są atakowani przez władzę i jej instytucje – i spotykają się na zewnątrz pustego Stadionu "Narodowego".

Kiedyś Jarosław Kaczyński użył określenia "to tam stało ZOMO". Dzisiaj przy okazji Marszu Niepodległości wyraźnie widać, gdzie kto stoi. Ale też Marsz budzi nadzieję, że ci, którzy teraz musieli stać w gazach przy akompaniamencie rozrywanych granatów hukowych na progu "narodowego" stadionu; których dzisiaj nie wpuszcza się na pokoje instytucji państwa, wkrótce te instytucje odwojują, a te stadiony oddadzą ludziom.

Chwała Wielkiej Polsce!
Andrzej Kumor

Ostatnio zmieniany sobota, 15 listopad 2014 18:35
piątek, 07 listopad 2014 16:27

Ratujmy naszą wspólnotę

Napisane przez

kumorBez elit, naród traci tożsamość i wolność, gdy zabraknie ciągłości przekazu kulturowego, ludzie są zagubieni; każdy może ich wziąć w jasyr. 

W dzisiejszym "Gońcu" publikujemy wywiad, w którym znawca problematyki niewolnictwa Słowian tłumaczy:

– Jesteś człowiekiem wolnym, dopóki znajdujesz się w kontekście rodziny, rodu, wspólnoty. Jeżeli nagle pojawią się jacyś ludzie i rozbijają ten kontekst, zmienia się wszystko, przekształcasz się w towar. Jesteś sam, stajesz się towarem na tej samej zasadzie, co koza czy litr miodu.

Ostatnio zmieniany piątek, 07 listopad 2014 19:58

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.