Żabka za boćka,
Bociek za gąskę,
Gąska za kurkę,
We wtorek wybuchła sprawa wylansowana przez Onet, jakoby Stany Zjednoczone miały zamiar formalnie obłożyć sankcjami dyplomatycznymi Polskę w odpowiedzi na ustawę o IPN. Wywołało to w Polsce konsternację. No bo przecież komu jak komu, ale Amerykanom musimy się podobać! W przeciwnym razie nie dadzą sobie pucować cholewek. Departament Stanu stwierdził ustami swej rzeczniczki że nie rozważa tego rodzaju posunięcia, choć naciska na Polskę w celu zmiany wspomnianego prawa.
Postawa Waszyngtonu jest rezultatem działania lobby żydowskiego, w najnowszym numerze Gońca przedrukowaliśmy informację prasową Knesetu o posiedzeniu tamtejszej Komisji Spraw Zagranicznych. Można w niej znaleźć opinie, że rząd żydowski za mało radykalnie naciska na Warszawę. W odpowiedzi na krytykę dyrektor generalny MSZ Izraela Yuval Rotem, stwierdza, że "walkę zaczyna się od pistoletów, a działa wyciąga dopiero potem". Inny poseł dodaje, że Izrael nie powinien budować muru z Polską, ale polegać na Amerykanach; Polacy są uzależnieni od Amerykanów i w świetle naszych obecnych stosunków z Amerykanami możemy wykorzystać ten kij w bardzo mocny sposób.
Najwyraźniej, jak powiedzieli tak zrobili.
***
Doug Ford, kandydat na lidera ontaryjskiej partii konserwatywnej tknął sprawę aborcji. Miejmy nadzieję, że nie z powodów czysto taktycznych, jak to przed kilku laty uczynił Patrick Brown obiecując tak zwanym konserwatystom społecznym spełnienie wielu postulatów, a następnie obracając się na pięcie o 180°.
Kwestia aborcji w Kanadzie jest bardzo bolesna ponieważ brak jakichkolwiek ograniczeń pozwala na zabijanie nienarodzonych dzieci nawet tuż przed urodzeniem bez żadnych konsekwencji karnych. Przepisy prawa karnego dotyczą jedynie tych, "którzy żywi opuścili drogi rodne", w konsekwencji "dla pewności" wielu aborterów najpierw uśmierca dzieci zastrzykiem w serce, aby nie mieć żadnych wątpliwości że wyciągane w ten sposób ciało będzie martwe...
Doug Ford oczywiście nie idzie tak daleko by postulować ograniczenia, ale dał do zrozumienia, że fakt iż 13-letnia dziewczynka może umówić się na aborcję w prywatnej klinice nie informując o tym rodziców, a jednocześnie potrzebuje ich zgody, aby pojechać na wycieczkę szkolną, jest czymś co najmniej dziwnym.
Wiemy dlaczego tak jest, nie ma tutaj żadnej logiki czy zdrowego rozsądku jest czysta ideologia liberalna i pogarda dla życia.
Jestem minimalistą i sama przyzwoitość wymagałaby, aby wprowadzić wymóg konsultacji przedaborcyjnych (w obecności opiekunów w przypadku ludzi niepełnoletnich) z lekarzem i pracownikiem społecznym, choćby po to, aby osoba, która poddaje się takiej operacji była dobrze poinformowana. Bo zdrowie kobiet najwyraźniej i tak wszyscy mają w nosie.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!