farolwebad1

A+ A A-

Nasze wędkowanie w Niemczech

Oceń ten artykuł
(2 głosów)

Ratajewska9 sierpnia, i znów praca w Niemczech. 10 dni temu przyjechałam do Niemiec opiekować się następnym niemieckim starszym małżeństwem. Mieszkają na północy Niemiec, w małym domku. Żadnego psa, żadnego kota ani drzewa owocowego w ogródku.
Dziadek ma Parkinsona, mówi niewyraźnie, ale mówić lubi. Więc usiłuję łowić słowa , które rozumiem.
Pani to miła, szczupła blondynka, która czasem traci już cierpliwość, widząc postępującą chorobę męża. Wczoraj jednak skrytykowała moją zupę pomidorową, do której dodałam marchew i dodałabym inne warzywa, gdyby ona je kupiła. Oni do zupy pomidorowej nic nie dodają, co najwyżej pokrojoną kiełbasę. Dziadek przejął moją stronę, bo na każdy talerz położyłam ugotowane nie do końca dwie długie marchewy. Jemu one bardzo smakowały, jej niby nie. Powiedziałam jej, że w Polsce, gdy ja sama ugotuję np. zupę i podam ją gościom, to tylko ja mogę ją skrytykować. Goście będą ją zachwalać. No nie jest tak?


Drugą noc dziadek źle spał, bo od trzech dni szykuje się na wędkowanie. Jakiś kolega miał go wziąć przedwczoraj, przełożył na wczoraj, ostatecznie na dzisiaj. Dziadek ostatnie dwa dni spędził w garażu, przygotowując wędki. Miny przy tym robił niesamowite, aż myślałam, żeby nie patrzeć, bo mi się w nocy przyśni. Język na wierzchu i ślinił się. Bardzo był zaaferowany i szykował się, jakby do Norwegii miał jechać. A był tam podobno na rybach i dyplom ma na ścianie z roku 2006.
Ja miałam zostać z panią starszą niemiecką. Ale rano dziadek potknął się o krzesło i poleciał razem z krzesłem. Dobrze, że nic mu się nie stało. Wcale go to nie przeraziło, babcię też nie. Ale ja pomyślałam tak – przecież jestem jego opiekunką. On pojedzie z kolegą nad jezioro, żeby łowić ryby. Kolega może nie wiedzieć, że on traci równowagę. I dziadek może wpaść do jeziora. A przecież nie przyjechałam tutaj, żeby sprzątać i gotować obiady. Przede wszystkim jestem odpowiedzialna za niego. Poza tym trzeba mu tam dać tabletki, bo będzie ich pora.
Więc oznajmiłam, że też jadę. Spakowałam sobie na wszelki wypadek kostium kąpielowy i mały ręczniczek, gdyby wylazło słońce łaskawie. Od kilku dni pada solidnie z przerwami.
Pani mi dała ciepłą, jej wędkarską kurtkę w kolorze khaki, dziadka też trzeba było ubrać. Trzy kawałki ciasta wzięłam z lodówki, tego przeze mnie upieczonego. Tabletki i wodę dla dziadka.


Przyjechał pan ponad 40-letni, czerwieniący się momentami.
Dziadek, zamiast się pakować, to zaczął się wracać, a to po to, a to po tamto. Ja się denerwowałam, że facet-kolega dziadka się zdenerwuje w końcu i go zostawi. I następne noce będą zarwane, bo dziadek będzie wcześnie wstawał, żeby się szykować.
Pani mi po cichu powiedziała, że oni trochę płacą temu koledze, żeby go brał ze sobą.
Jakoś w końcu dziadek doszedł do drzwi samochodu, ale jeszcze wiadro zielone. On chodzi w specyficzny sposób. Dolna część ciała ma oś pionową, ale górna część jest od niej odchylona do przodu jakieś 30 stopni. Więc najpierw szybko idzie dziadka głowa i górna cześć dziadka, a dolna potem nadąża i ma się wrażenie, że dziadek zaraz upadnie. Ale jakoś mu się udaje i rzadko upada.
Potrafi nieść np. jakieś filiżanki ze stołu… ojej, jak cyrkowiec.
Dziadek wsiadł do samochodu, ale jeszcze o czymś sobie przypomniał do zabrania, ale odwróciłam jego uwagę, żeby zapiął pasy i ruszyliśmy. Wreszcie dziadek jechał na upragnione wędkowanie.
On ma w garażu chyba 15 wędek, brał tylko dwie. I tak za dużo.


Uważnie patrzyłam na drogę, bo może będę go musiała w przyszłości wozić na te ryby.
Ale jeszcze po drodze pojechaliśmy do olbrzymiego jakiegoś marketu, żeby kupić robaki. Pan kolega wybrał dla dziadka jedno pudełko robaków, ale dziadek się wrócił jeszcze po jedno. Jakie długie tam były robaczyska. Wstrętne. Te pierwsze to larwy muchy. Też okropne. Pomyślałam, czy ja się nadaję na towarzyszeniu przy wędkowaniu, jeśli oni będą te robaki wyjmować.
Dojechaliśmy, wyjmujemy dla każdego po krzesełku turystycznym. Chmury na niebie. Miejsce fajne, bo w trawie i nie w cieniu. Jeziorko małe. Trzy stanowiska już były zajęte przez trzech panów. Jeden miał wielki zielony parasol rozłożony i pod nim siedział, drugi poszedł, pokazując wszystkim raka. Rak to w Polsce żadna rzadkość. Nic takiego, ale tutaj widocznie rzadkość.
Pan kolega cierpliwie dziadkowi wszystko przygotowywał i po chwili dwie wędki stały już w fajnych czerwonych stojakach.
Widzieli się ostatnio półtora miesiąca temu i zauważyłam zaskoczenie tego pana kolegi, gdy dziadek nie prowadził z nim rozmowy. Potem mi powiedział, że go nie poznaje, że bardzo posunął się z tą swoją chorobą i że dobrze, że tu jestem, boby się bał o dziadka.
Akcent tego pana, mówiącego po niemiecku, wydawał mi się znajomy. Dawne lekcje rosyjskiego…


Tak, przyjechał do Niemiec z rodziną w roku 1998. Pochodzi z Kazachstanu. Jest Niemcem z pochodzenia. Skąd tam się wziął taki czysty rasowo Niemiec. Ciekawa byłam, ale jak tu się zapytać, żeby go nie urazić. Tutaj pogoda lepsza, mówił, tam wiały wichry z Syberii. Nie był tam od 10 lat. Tutaj jest na rencie, na kręgosłup. Może być tylko do 13., bo po południu idzie do pracy na 4 godziny. Sprząta codziennie szkołę – miejscowe gimnazjum. Może nas wozić codziennie nad jezioro. Gdyby wiedział, że ja lubię pływać, toby nas zawiózł nad inne jezioro. Ale i tak nie jest za ciepło. Zrobiłam na dzisiejszej wycieczce trzy zdjęcia moim telefonem komórkowym. Ja jedno, a Rosjano-Niemiec zrobił nam dwa zdjęcia. Będą fajne.
Na kolację zrobiłam racuchy. W środku miały smażone pomidory, paprykę, pieczarki i cebulę. Ciasto drożdżowe. Zjedliśmy wszystkie i rozmowa zeszła na grzyby, na wojnę, na przywódcę Niemiec . Po co chciał mieć tyle ziemi…
Starczy.


Wanda Rat


Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!

Zaloguj się by skomentować

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.