Mówią, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Obecny atak izraelskiego rządu na Polskę, atak który bardzo dokładnie przedstawia żydowskie stanowisko w sprawie naszej wspólnej historii, pozwala również nam skrystalizować polskie stanowisko i dodaje ważności polskiej polityce historycznej.
Fala oburzenia, jaka przeszła przez Polskę bardzo dokładnie rozdziela te dwie narracje, a przede wszystkim pokazuje stosunek Żydów do własnej historii; stosunek, który nie liczy się z faktami. I nie musi się liczyć ponieważ dla nich ważna jest “wspólna pamięć”; ważna jest opowieść; ważna jest hagada. Mówił o tym wielokrotnie ksiądz Chrostowski przypominając swoje doświadczenia z Rady Episkopatu Polski ds. Dialogu Religijnego.
Tak więc być może dzięki nagłośnieniu tej skandalicznej ingerencji Izraela, jaka miała miejsce w związku z ustawą zakazującą szkalowania Polski więcej naszych rodaków zorientuje się, jak rzeczywiście wygląda sytuacja i z czym mamy do czynienia.
Podejmowane przez nas próby walki z polonofobią prostowanie przekłamań w środkach masowego przekazu tak powszechnych na całym świecie, to nie jest walka z ignorancją, lecz ze złą wolą; to walka z cudzą zafałszowaną polityką historyczną.
Co ciekawe, Żydzi przy pomocy takiej właśnie identycznej ustawy jaką uchwalił Polski sejm chcieli kiedyś pozwać świętej pamięci Prymasa Glempa, któremu podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych usiłowano doręczyć pozew za rzekome obrażanie narodu żydowskiego.
Jednym słowem nie należy oczekiwać że ktoś za nas będzie walczył o to, co nam się należy. A należy się prawda o naszej historii.
Na powszechne w Izraelu nielubienie Polski i Polaków wiele się składa i pewnie psycholodzy społeczni mieliby tutaj wiele do powiedzenia. Stanisław Michalkiewicz kiedyś stwierdził że Żydzi nas nie lubią bo byliśmy świadkami ich pognębienia przez Niemców, a nikt nie lubi tych którzy patrzyli jak go upokarzano.
Może tak, nie wiem; mamy mnóstwo zaszłości; przez setki lat żyliśmy obok siebie i jak to między społecznościami bywa było dobrze i było źle, generalnie pretensje do Żydów za ich koniunkturalizm wobec zaborców i najeźdźców Polski miało wiele pokoleń Polaków. Wszystkie te rzeczy są opisane ale niezbyt znane, dlatego może jest właśnie dobry czas byśmy wreszcie zaczęli opowiadać naszą polską historię, również tę lokalną, byśmy zebrali relacje ludzi, to wszystko jest ważne dla nas, a prawda jest ważna.
W dialogu, z definicji, potrzebne są dwie strony i nie może być tak że kucamy przed cudzym monologiem. Nie wiem dlaczego rząd polski, który tyle razy wcześniej pokornie milczał akurat postawił się w tej sprawie, może przebrała się miarka...
Dzisiaj izraelskie odruchy w rodzaju wprowadzenia obowiązkowych kursów w szkołach o współudziale Polaków w Holokauście niewiele zmieniają w samym państwie żydowskim a za to otwierają polskiemu społeczeństwu oczy na smutną prawdę o żydowskiej narracji.
My, tutaj, mieszkając poza granicami kraju lepiej zdawaliśmy sobie sprawę, jak bardzo rozpowszechniana jest ta szkalująca Polskę narracja, Polacy w Polsce dziwnie woleli nie zauważać „Malowanego Ptaka”, „Maus” i podobnych „dzieł”, chcieli wierzyć, że to jednak nie jest główny nurt...
Wiele pretensji w środowisku żydowskim to pretensje Żydów amerykańskich, którzy sami mają na sumieniu że swoim braciom nie pomogli w potrzebie. Ich postawa w czasie II wojny światowej pozostawia wiele do życzenia bo lobby żydowskie mogło w Stanach Zjednoczonych zrobić o wiele więcej dla ratowania europejskich Żydów. Jakoś wtedy zabrakło zdecydowanej woli. To nie Żydzi z USA, że polski rząd i polscy emisariusze usiłowali przekonywać władze amerykańskie, informując o hekatombie polskich obywateli żydowskiego pochodzenia. Czyżby więc dzisiejsze szukanie winowajców wśród Polaków było próbą przemycia własnego zbiorowego sumienia?
Smutne jest też to że ogólny brak wiedzy historycznej nakłada się na wspomnianą narrację o Holokauście; po prostu ludzie generalnie mało wiedzą o wydarzeniach II wojny światowej, o historii Europy i dlatego tak łatwo jest im włożyć w głowy zmitologizowany przekaz.
Zaś Polacy w Polsce często nie mają tej wiedzy i tego doświadczenia które mamy tutaj mieszkając w wielokulturowych społecznościach.
Brońmy więc Polski, jest nas sporo, mamy konta twitterowe, fejsbukowe, pracujemy w różnych środowiskach i dlatego warto, aby o tym po prostu głośno mówić, przekonywać znajomych, współpracowników, kolegów; ludzi z którymi spotykamy się na piwo. Oni wszyscy muszą wiedzieć że jesteśmy dumni z Polski; oni muszą wiedzieć że ktoś chce nam dorobić gębę. Jesteśmy to winni poprzednim pokoleniom, jesteśmy to winni tym Polakom których podczas II wojny światowej skąpano we krwi, którzy umierali z podniesionym czołem gdy Zachodnia Europa glancowała hitlerowcom oficerki i zgrabnie rozkładała nogi przed III Rzeszą.
***
W Kanadzie mamy tymczasem polowanie na molestowanie; okazuje się że co rusz, że jakiś polityk, jakiś czas temu niewłaściwie się zachowywał. Cóż, takie mamy społeczeństwa, jakie dzieci chowanie, ci politycy wychowali się w kulturze seksualnego permisywizmu powszechnej seksualizacji środków masowego przekazu. Nie tylko mężczyźni są tutaj winni. Umówmy się że feministyczna idea, jakoby to chamscy faceci wykorzystujący swoją pozycję do poklepywania po pupach byli jedynym winowajcą jest tylko częścią prawdy. Inną częścią jest właśnie kulturowe podłoże które w latach sześćdziesiątych uległo przenicowaniu. Więc może dobrze się stało że trochę moralniej będzie Ottawie po godzinach. Może agresywne panie będą się musiały pogodzić z faktem, że panowie mówią „nie”, a „nie” znaczy „nie”. Takich czasów dożyliśmy.
Andrzej Kumor
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!