„Słońce będzie świeciło tylko do 17:21” – tak właśnie, do tego najwyraźniej pod moim adresem, rzekła pani, wystawiając łepetynę z mojego telewizora. Bynajmniej nie zapraszana.
Ton, jakim kobieta wypowiedziała swoją kwestię, w jednej sekundzie zmroził moją przestrzeń osobistą, aż mi ciarki na plecach zakwitły. Obie lodowate ciarki dwie, że się tak wyrażę. „To już dziś?” – spytałem sam siebie, by po sekundzie dorzucić drugą wątpliwość: „Ale skąd ta wiedźma wie to z taką dokładnością?”.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!