Ponad rok temu odbyło się zorganizowane przez Kanadyjską Radę Mediów Etnicznych spotkanie z szefem ontaryjskiej Partii Nowych Demokratów (NDP), panią Andreą Horwath. To było dosyć ciekawe spotkanie. Miało ono miejsce zaraz po spotkaniu z federalnym ministrem do spraw imigracji Johnem McCallumem. Wówczas pani Horwath jako centrum swojej wypowiedzi postawiła walkę z rasizmem, homofobią i antysemityzmem.
Jako przykład problemów rasistowskich podała swoją rozmowę z dwoma studentkami niebiałymi, które skarżyły się jej, że na uniwersytecie są prześladowane przez wykładowców uniwersyteckich, że mają niskie oceny, a były w szkole średniej dobrymi studentkami. Nie miały wcześniej problemów z nauką, a teraz nie mogą dostać dobrych stopni. Po tej wprowadzającej do dyskusji wypowiedzi, z ponad 80 osób obecnych na sali ponad połowa wyszła.
Tu trzeba wyjaśnić, że olbrzymią większość członków Rady Mediów Etnicznych stanowią osoby niebiałe. Co ciekawe, praktycznie wszyscy biali członkowie pozostali na sali. Dlaczego tamci inni wyszli? Być może uznali, że po spotkaniu z ministrem do spraw imigracji pani Horwath nie ma nic ciekawego do powiedzenia? Być może uznali, że sprawy rasizmu w Ontario w stosunku do tego, co ci dziennikarze widzieli w krajach swojego pochodzenia, są nie tak straszne, jak przedstawia to pani Horwath? Według mnie jednak, pani Horwath nie odrobiła pracy domowej. Nie dopytywała się więcej, jak to jest z tym, że nagle absolwenci szkół średnich nie mogą sobie dać rady na pierwszym roku uniwersytetu.
Ja osobiście skłaniam się ku twierdzeniu, że dzieje się tak, ponieważ nauczyciele w Kanadzie nie chcą mieć kłopotów, wobec tego unikają konfrontacji. Najprościej przedstawiłbym to unikanie konfrontacji w taki sposób, że tam gdzie komuś należałaby się dwója, tam stawiają trójkę, tam gdzie powinna być trójka, tam dają czwórkę, tam gdzie powinna być czwórka, tam dają piątkę. Trudny sprawdzian dla uczniów kończących szkoły średnie w Kanadzie przychodzi na uniwersytecie. Program uniwersytetów podlega pewnym normom ogólnoświatowym. Uprzywilejowująca sytuacja, w której nauczyciel jest niejako w obowiązku nauczyć ucznia, już na uniwersytecie się kończy. Tutaj uczeń musi się uczyć. Musi dopasować się do norm i minimum narzuconych przez uniwersytet. Na uniwersytecie dochodzi więc do zderzenia przyzwyczajeń i oczekiwań ucznia wyniesionych ze szkoły podstawowej i średniej i oczekiwań i wymagań uniwersytetu wobec tegoż ucznia.
Po wprowadzeniu zrobionym przez Andreę Horwath rozgorzała gorąca dyskusja. Właściwie wszyscy kierowali swoje pytania i wypowiedzi w taki sposób, by zwrócić uwagę pani Horwath na to, że sprawy rasizmu wcale nie są sprawami najważniejszymi dla osób mieszkających w Ontario. Z tego spotkania pamiętam również to, że bardzo mało osób, które pozostały na spotkaniu, podeszło do niej, by zrobić sobie z nią pamiątkowe zdjęcie. Robienie sobie zdjęcia z zaproszonym politykiem jest tradycją takich spotkań.
Wówczas, rok temu, na zakończenie tamtego spotkania, widziałem zaskoczenie na twarzy pani Horwath.
Od tamtego czasu minął ponad rok i w poniedziałek, 12 czerwca, w ratuszu miasta Toronto odbyło się ponownie spotkanie z Andreą Horwath, szefem NDP. Tym razem pani Horwath w swoim zagajeniu nie mówiła o problemach rasizmu. Mówiła natomiast o problemach finansowych prowincji Ontario. Mówiła o tym, że liberałowie, który rządzą od 14 lat w prowincji Ontario, doprowadzili do tego, że Ontario ponosiło straty finansowe. Tak było w przypadku projektu budowy elektrowni gazowej, tak było w przypadku budowy tak zwanych elektrowni wiatrowych, elektrowni słonecznych. Z programów tych liberałowie wycofali się, ale w międzyczasie mieszkańcy Ontario ponieśli koszty tych nieudanych projektów.
Dalej pani Horwath mówiła o sprawach studentów i projekcie NDP polegającym na likwidacji oprocentowania pożyczek studenckich. Krytykowała sprzedaż przedsiębiorstwa zajmującego się przesyłem energii elektrycznej, czyli Hydro One, mówiła o sprawie szpitali w Ontario. Krytykowała to, że szpitale w Ontario są wykorzystywane w ponad 100 proc. ich możliwości. Powiedziała, że z analiz wynika, że szpitale powinny być tak planowane, żeby były wykorzystywane w 85 proc. ich możliwości. W tej chwili okres oczekiwania na przyjęcie w poczekalni w wielu szpitalach jest stanowczo zbyt długi i tu podawała przykłady.
W sprawie przedsiębiorstwa przesyłu energii Hydro One powiedziała, że w tej chwili udziały prywatnych inwestorów we własności Hydro One są w granicach 60 proc.
NDP proponuje odkupienie udziałów prywatnych inwestorów w Hydro One za dywidendy wypłacane przez to przedsiębiorstwo. Stwierdziła, że sprzedaż Hydro One za niską cenę 5 miliardów dolarów przyniosła duże straty Ontaryjczykom, ponieważ utracili oni kontrolę nad przesyłem własnej energii elektrycznej, nie mówiąc już o tym, że jest nadwyżka produkcji energii elektrycznej w Ontario.
Andrea Horwath skrytykowała duży dług prowincji Ontario. W tej chwili Ontario wypłaca corocznie około 40 miliardów dolarów odsetek. Ale według analiz, ten koszt może bardzo szybko wzrosnąć do 95 miliardów dolarów.
Na tym zakończyła się część wstępna i nastąpiły pytania. Dziennikarz „Gońca” powiedział, że z tego, co słyszał, to sprzedaż Hydro One była tak ustawiona, że inwestorzy ze wschodniego wybrzeża USA kupili udziały w Hydro One, ale w zamian wykupili część długu prowincji Ontario i w ten sposób przez jakiś czas zapewniają niskie oprocentowanie długu prowincji Ontario. Więc jeśli miałoby miejsce odkupienie przez rząd prowincji Ontario udziałów w Hydro One, to wówczas jest prawdopodobne, że dług ontaryjski musiałby być odnawiany na wyższy procent. Więc mamy tu do czynienia z tak zwanym paragrafem 22. Jak prowincja Ontario odkupi udziały w Hydro One, to w konsekwencji dług ontaryjski byłby odnawiany na wyższy procent. Jeśli się tego nie zrobi, to koszt energii sprzedawanej Ontaryjczykom będzie rósł.
Druga sprawa, do której odniósł się dziennikarz „Gońca”, to kwestia umowy handlowej między Kanadą i Stanami Zjednoczonymi (NAFTA). Otóż po ogłoszeniu przez prezydenta USA Donalda Trumpa podatku na importowane przez Stany Zjednoczone z Kanady drewno budowlane, podatku w wysokości 15 proc., następnego dnia wartość dolara kanadyjskiego spadła o prawie 2 centy. Naokoło słyszy się głosy osób pytających się o to, czy NAFTA (układ o wolnym handlu z USA) jeszcze obowiązuje? Pytanie jest takie, że według mnie, społeczność, mieszkańcy prowincji Ontario, nie zdają sobie sprawy z tego, że zmieniły się warunki polityczne, w jakich żyjemy, że warunki są niesprzyjające, że trzeba inaczej się rządzić, że nie można już tak bezkrytycznie przyjmować wszystkich obietnic wyborczych liberałów, ale czy elity polityczne, czy pani koledzy politycy rozumieją to, że zmieniły się warunki polityczne i gospodarcze?
Andrea Horwath: Jeśli chodzi o wykupienie z powrotem udziałów w Hydro One, to tutaj nie mamy jakiegoś dokładnego planu. Nie wiemy, po jakiej cenie wykupywalibyśmy te akcje. Nie wiem też, jakie są warunki, jaka była umowa dotycząca sprzedaży prywatnym inwestorom Hydro One.
Jeśli chodzi o drugie pytanie, o sprawę umowy o wolnym handlu między Kanadą i USA, to Amerykanie nie tylko złamali układ o wolnym handlu w przypadku podatku na drewno budowlane, Amerykanie wycofali się jeszcze z paru innych klauzul tej umowy.
Moi koledzy politycy mówią do mnie: popatrz, Kathleen Wynne (premier Ontario) jeździ do USA i tam rozmawia z gubernatorami poszczególnych stanów USA na tematy gospodarcze. Jak ona się stara! Ale ja im odpowiadam: To jest przecież jej praca! Ona za to jest odpowiedzialna za to, by na te tematy z Amerykanami rozmawiać!
Po tej odpowiedzi pani Andrei Horwath pytanie zadała dziennikarka ze społeczności afrykańskiej: Co liberałowie z tego mają, że oddali Hydro One prywatnym inwestorom? Przecież jeśli spojrzymy na te 5 miliardów dolarów, to jest to raczej nieduża kwota, za którą Hydro One zostało sprzedane.
Andrea Horwath: Tak, 5 miliardów dolarów to nie jest duża kwota z tytułu sprzedaży Hydro One. Myślę, że liberałowie utrzymali się przy władzy i że utrzymali wpływy. Zmieniły się zasady składania donacji na cele polityczne i dwaj politycy, minister finansów Charles Sousa i minister do spraw energii (Glenn Thibeault, przyp. autora) otrzymali dużo donacji po 10.000 dol. od dających donacje. Dużo z tych donacji dali prywatni inwestorzy, którzy kupili udziały w Hydro One.
Pod koniec spotkania pojawiły się dwie kwestie. Ktoś ze społeczności dziennikarzy, zdaje się z Ameryki Południowej, zadał pytanie o to, jakie plany ma NDP wobec dużej liczby biednych dzieci, które mieszkają w Toronto? Pani Andrea Horwath powiedziała, że NDP uważnie przygląda się temu problemowi, rosnącej liczby biednych dzieci w Toronto, i że NDP docenia wagę tego problemu.
Później, na zakończenie już, przewodniczący stowarzyszenia dziennikarzy etnicznych, pan Thomas Saras, podziękował pani Andrei Horwath za spotkanie i podziękował jej za to, że za sprawą Nowych Demokratów liberałowie zapowiedzieli wprowadzenie w Ontario minimalnej stawki płacy w wysokości 15 dolarów za godzinę.
Jakie są moje ogólne wrażenia ze spotkania z Andreą Horwath?
Przede wszystkim każdy polityk składa obietnice wyborcom. Tak jest, ponieważ naturalnym celem polityka jest utrzymanie się przy władzy. Chodzi o to, na ile te obietnice są realistyczne. Pani Andrea Horwath przyszła tym razem o wiele lepiej przygotowana do spotkania niż na poprzednie, które miało miejsce ponad rok temu. Być może wymusiły to na niej zmienione okoliczności ekonomiczne Ontario? Nie można już składać wyborcom obietnic bez pokrycia, bo możliwości zaciągania pożyczek przez prowincję Ontario się skończyły. W momencie gdyby procenty poszły w górę, to koszty obsługi długu gwałtownie by skoczyły, co z kolei spowodowałoby uniemożliwienie (zapłaty) obsługi szeregu programów socjalnych itp. Mieliśmy więc na tym spotkaniu do czynienia z trochę inną osobą niż przed rokiem.
Inna moja obserwacja z tego spotkania jest taka, że na opinie mieszkańców Ontario wpływa to, skąd pochodzą, z jakich krajów. Polacy, szczególnie ci którzy przyjechali w fali emigracji posolidarnościowej, stanowią wyjątek wśród tych, którzy zjechali się do Ontario, a szczególnie tych, którzy przyjechali do Toronto. My, osoby pochodzenia polskiego, jesteśmy niewielką grupą, która ma poglądy konserwatywne tak w sferze kulturowej, jak i na płaszczyźnie ekonomicznej. Na przykład wśród moich kolegów ze Stowarzyszenia Inżynierów spotkałem wiele osób, które były sceptycznie nastawione do sprawy montowania elektrowni wiatrowych i słonecznych w Ontario. Nie ten klimat, nie to nasłonecznienie, brak wiatrów itd. Mieliśmy rację. Jak wiemy, liberałowie gwałtownie w ubiegłym roku wycofali się ze wszystkich tych kosztownych i nieekonomicznych projektów. Ale odbiły się one na kosztach energii, kosztach płaconych przez Ontaryjczyków.
Gdybym mógł pokusić się o ogólną opinię, to nasze środowisko polonijne od dawna patrzyło sceptycznie na wydawanie pieniędzy na tego typu projekty, jak elektrownie wiatrowe, czy też budowa elektrowni, a później rezygnacja z jej budowy. No, ale politycy kupowali sobie za takie plany głosy wyborców.
Inną sprawą też jest to, że do Toronto zjeżdżają się ludzie z różnych krajów, którzy mają często zupełnie inny pogląd na małżeństwo, na rolę ojca w rodzinie, na to do czego służy państwo. Jest wiele grup społecznych o bardzo niskim zrozumieniu swoich obowiązków wobec państwa i na odwrót, wobec rodziny. To wszystko przekłada się na taki pogląd, „że państwo powinno dać”, i na pewna gettowość w sposobie patrzenia na politykę. Tutaj przykładem mogą być środowiska muzułmańskie, które przeważająco głosują na liberałów pomimo bardzo konserwatywnych religijnych poglądów. Czyli, żeby nam było dobrze, a inni jak sobie zrobią, to ich sprawa. My w naszych społecznościach się zabezpieczymy i przetrwamy. I echo tego typu poglądów, wypowiadanych w różnym kontekście, słyszy się na wszelkiego rodzaju spotkaniach z politykami.
Przez to, że ludzie o takich poglądach zmienili strukturę społeczną Toronto, liberałowie mogli zdobyć czas na wprowadzenie swojej rewolucji kulturalnej w różnych jej odmianach, na zalegalizowaniu eutanazji kończąc. Zdobyli na to wystarczająco dużo czasu, by wprowadzić w życie wszystkie potrzebne ku temu zapisy w prawie, i na to, żeby te zapisy się ugruntowały jako elementy kultury i zdobyły akceptację społeczną. Nie chcę być złym prorokiem, ale teraz śmiało mogą oni oddać władzę komukolwiek, bo przepisy rewolucji kulturalnej już weszły do konstytucji, już weszły do kodeksów i prawa niższego rzędu, już weszły do obyczajów. Problem w tym, że liczba tych, którzy pracują, albo inaczej, tych, którzy chcą pracować, gwałtownie się zmniejszyła.
Usłyszane na tym spotkaniu pod adresem liberałów słowa krytyki za rozrzutność są długo spóźnione. Z drugiej strony, również słowa te nie trafiają na podatny grunt. Jest olbrzymia grupa mieszkańców prowincji Ontario, ale szczególnie w GTA, którzy po prostu nie wiedzą lepiej, wiedzą tylko, że państwo ma dać. Na to wszystko na dodatek nakłada się również olbrzymie zadłużenie przeciętnego Kanadyjczyka.
Janusz Niemczyk
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!