Od momentu, kiedy zacząłem pisać artykuły broniące Lecha Wałęsy, zacząłem dostawać bardzo krytyczne listy, informujące mnie, że Wałęsa nie jest godny obrony, jako donosiciel do SB i ten, który ukradł słońce Solidarności. Dreptałem wokół tej sprawy, ale w końcu doszedłem do wniosku, że moim krytykom należy się ryposta, czyli po prostu, jak to się mówi, należy wyłożyć sprawę na ławę.
Niewątpliwie ludzie, którzy krytykują Wałęsę i mnie pośrednio, wykazują pod płaszczykiem moralności zawiść, że prosty chłop-robotnik nie zasłużył na chwałę, jaką został obdarzony, w postaci prezydentury państwa i Nagrody Nobla.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!