Zgodnie ze spiżową sentencją wybitnego klasyka demokracji Józefa Stalina, w miarę postępów socjalizmu walka klasowa powinna się zaostrzać. I rzeczywiście! Zaostrza się, jak najbardziej, nie tylko w Ameryce, gdzie normalni, zdawałoby się, ludzie, dzisiaj skaczą sobie do oczu – czy prezydentem „powinna” zostać Hilaria Clintonowa, czy jednak Donald Trump.
Warto zwrócić uwagę, że do tej dyskusji włączył się również niedawny „mędrzec Europy”, były prezydent naszego nieszczęśliwego kraju Lech Wałęsa, czyli Kukuniek. Na spotkaniu z uczestnikami podhalańskiego KOD w Zakopanem powiedział, że w Ameryce wybory wygrał człowiek, który wygrać „nie powinien”. Ciekawe, skąd Kukuniek wie, że „nie powinien”? Pewne światło na tę sprawę rzuca okoliczność, że właśnie 10 elektorów, a ostatnio dołączyło do nich następnych 10, uzależniło sposób głosowania 19 grudnia od tego, czy CIA potwierdzi, że wybory w USA zostały zmanipulowane przez złego Putina, czy nie.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!