Anglosasi mówią: „będę walczył z twymi poglądami, ale będę też walczył o to, byś je mógł głosić”.
Ta zasada nie obowiązuje w IV RP, gdzie obóz lewicy z Adasiem Michnikiem na czele ustalić chce, kto ma, a kto nie ma prawa występować publicznie.
Ostatnio rozpoczęła się wielka granda, gdyż Jerzy Robert Nowak wystąpił u jezuitów w Krakowie, a potem w Seminarium Duchownym w Kielcach. Wystąpienie to miało pierwotnie mieć miejsce w sali Kolegium Ignatianum, ale z powodu nieprzewidzianego pojawienia się ludzi, przeniesione zostało do samego sanktuarium. Co najważniejsze, atakująca prof. Nowaka „Gazeta Koszerna” nie miała swego obserwatora ani w Ignatianum, ani w Kielcach, a pomstuje, twierdząc, że profesor Nowak jest antysemitą i dlatego nie ma prawa występować. Oto standard imć Michnika i s-ki.
Smutne zaś jest, że jezuici się kajali przed „Gazetą Koszerną”.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!