Bój z naszymi wadami narodowymi i zdobywanie cnót nazwaliśmy bojem najświętszym i najcięższym. Bo to jest bój z samym sobą.
Nie trzeba szukać zbyt daleko pola walki: jest ono w naszym sercu, myślach i woli.
Łatwo jest zwalczać nieprzyjaciół, ale siebie pokonać? A przecież największym bohaterem jest ten, kto siebie, a nie innych zwalczył.
Zwycięstwo nad innymi może być często początkiem klęski. Zwycięstwo nad sobą jest zawsze początkiem chwały. Na ziemi i w niebie!
Potrzeba nam tu szczególnie pomocy Boga i Kościoła świętego. Bóg ukazuje swego Syna, który zwyciężył grzech i śmierć. A Kościół głosi nam chwałę Tej, która starła głowę węża.
„Podnieście więc głowy wasze, albowiem już zbliża się zbawienie wasze.”
Przyłóżmy rękę do pługa i wołajmy o wielkie zmartwychwstanie Narodu z jego wad i nałogów.
Ks. Stefan kardynał Wyszyński
W listopadzie 1918 roku po przeszło 120 latach niewoli Polska wraca na mapę Europy. Proces uzyskania niepodległości był wyjątkowo krwawy i wyczerpujący naród polski. W listopadzie 1918 r. Rada Regencyjna wyznacza na Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego. Roman Dmowski, Ignacy Paderewski, gen. Józef Haller i cała armia nieznanych lub bezimiennych polskich patriotów, z kraju i spoza kraju, walczy i zwycięża.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!