Podobno na świecie wiele zmienia się, by nie zmieniło się nic. To nieprawda. Przykład: kiedyś w obronie wartości ludzie gotowi byli poświęcić życie, i wiedzieli, życie w obronie wartości oddając, że giną w imię czegoś większego od nich samych.
Dziś w imię pseudowartości człowiek gotowy jest duszę oddać diabłu, a na dodatek czyni to bez świadomości, co czyni, więc bez cienia wstydu. Dusza? Sumienie? A jak się to pisze, do czego to komu potrzebne, ewentualnie gdzie można to odsprzedać i czemu za jedno i drugie tak mało płacą? Dziś ludziom wpaja się przekonania, podpowiada refleksje i zamiary, a następnie starannie nadzoruje ich działania, subtelnie kierując w stronę oczekiwanych efektów. Chodzi bowiem o to, by wywrzeć i utrzymać wpływ, nie wyjawiając złych intencji. Ja nazywam to „tresurą do poziomu trzody u wrót masarni”.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!