Zapewniony komfort konania
Pomnik Smoleński w świętokrzyskim Kałkowie, postawiony na terenie tamtejszego sanktuarium maryjnego, w tzw. mainstreamowych mediach wzbudza salwy śmiechu. Pastwią się nad projektodawcą i wykonawcą (jest w jednej osobie) gazety, pastwi radio, chichocą etatowi wesołkowie telewizyjni, krytykując za kicz wykonania i pomysłu.
Pomnik złożony jest z betonowego modelu samolotu Tu-154 – sylwetka tutki jest potraktowana dość artystycznie – oraz serii fotografii ważnych osób, ofiar tragedii, które wedle autora, zasługują na to, by pokazać je w oknach i drzwiach modelu.
Powiem szczerze, że nagromadzenie kiczu przechodzi tu w nową jakość i może jeszcze 20 lat temu pastwiłbym się nad tymi, którym owe dzieło sztuki może przypaść do gustu.
A czy jest to dzieło sztuki – ależ oczywiście, bo pełni taką rolę i pod taką egidą gromadzi ludzi.
Na dodatek, patrząc z perspektywy tutejszego kontynentu, wcale takie dziwaczne to nie jest.
Tu, w Ameryce Północnej, mamy w końcu najwyższy na świecie pomnik termometru (o ile mnie pamięć nie zawodzi w miejscowość Baker w Kalifornii), mamy pomnik kurki preriowej w Rothsay w Minnesocie, mamy tu, w Kanadzie, okazały pomnik pięciocentówki w Sudbury, jadąc trochę dalej szosą transkanadyjską, miniemy okazały pomnik gęsi kanadyjskiej – słowem, ludzie o zdrowych, choć może mniej wyrobionych gustach artystycznych, od czasu do czasu postawią sobie coś sympatycznego i dosłownego, co dla nich jest SZTUKĄ i kurcze blade – wolnoć Tomku w swoim domku. – Nic innym do tego.
Powiem też, że wolę taką sztukę, niż – powiedzmy – rozwieszane na krzyżu genitalia – nad którą to "instalacją" debatowało z wielkim namysłem pół Polski, a która nie powinna była mieć prawa zaistnieć. Wolę taką sztukę niż inne przejawy szokującej głupoty produkowanej przez stuprocentowe naśladowcze beztalencia finansowane z przepastnej kieszeni podatnika w ramach różnych departamentów Ministerstwa Kultury.
Tupolew powstał ze zbiórki. Jest to bardzo zacny sposób finansowania sztuki. Więc jeśli ktoś na temat betonowego Tu-154M smędzi, to niech sobie uświadomi, że ci ludzie takiego pomnika chcieli, za taki sobie zapłacili, taki sobie wybudowali i taki mają – jednym słowem, kwintesencja liberalizmu – jakkolwiek by patrzeć.
I idę o zakład, że pomnik ten bardzo korzystnie wpłynie na gospodarkę Kałkowa, a może nawet całego regionu.
•••
Kanadyjskie oficjalny periodyk medyczny zachęca do rozpoczęcia ogólnokrajowej debaty na temat pomocy lekarskiej w samobójstwie.
Czy trzeba zacząć się bać? Oczywiście, że tak.
- Dlaczego tak?
- Dlatego, że tego rodzaju możliwość prawna to otwarcie drogi do eutanazji przymusowej. Bardzo często przymus nie polega na "trzymaniu kogoś pod pistoletem", lecz jest bardziej subtelny – na przykład schorowany starszy człowiek nie chce robić już kłopotu, krępuje się, że jego choroba angażuje tyle osób, że – jak mu się daje do zrozumienia – nadweręża system opieki medycznej finansowany przez podatników; że przecież dla niego samego i wszystkich dookoła będzie o wiele lepiej, jeśli komfortowo sobie skona.
Prorokuję, że dożyjemy takich czasów.
Życie jest w coraz mniejszym stopniu cenione i coraz bardziej utylitarnie traktowane – Nowy Wspaniały Świat wpycha się drzwiami i oknami, zaczyna być powszechnie akceptowalnym modelem myślenia.
I nie dajmy sobie wmówić, że chodzi tu o pomoc chorym. Już dzisiaj istnieje ściśle przestrzegana możliwość odmowy uporczywej terapii, zatem jeśli schorowana osoba starsza chce umrzeć, to sama lub jej plenipotenci tego rodzaju decyzję mogą podjąć, aby gdy przyjdzie czas przejścia, nie chwytać się ramy; aby konać z godnością, a nie wśród krzyków sanitariuszy czy w drgawkach od defibrylatorów.
Każdy z nas w większości sytuacji może też popełnić samobójstwo – na wiele różnych sposobów.
A zatem ustawowe dopuszczenie samobójstwa przy asyście lekarskiej wprowadzi tylko możliwość sterylnego zabijania – nie dajmy się okłamać.
- Nie dajmy sobie wmówić, że życie należy do nas – bo nie należy; jest wielkim darem, którego jesteśmy tylko kustoszami, przeżywając je w podarowanym ciele.
•••
Turcja gotowa całe NATO wysłać na wojnę z Syrią (choć NATO, jak zwykle, nie takie chętne na nieplanowane wojny) za zestrzelenie syryjskiego samolotu zwiadowczego w syryjskiej przestrzeni powietrznej.
Przepraszam bardzo, ale jak w ZSRS zestrzelili U2 z Powellem – to stany Zjednoczone nie miały pretensji do Moskwy, lecz zgrabnie sprawę tuszowały.
Więc dlaczego mamy mieć pretensje do Syrii, że broni swej przestrzeni powietrznej?
Chyba że uznamy zasadę Kalego za podstawę nowego globalnego porządku międzynarodowego – ci, którzy są przeciwko nam, są źli, ponieważ z samej definicji wszystko, co my robimy, jest dobre i tylko dobre.
Andrzej Kumor – Mississauga
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!