Żadne ludzkie słowa nigdy nie zaszkodzą nikczemności tak bardzo, jak bardzo szkodzą nikczemności powszednie, proste czyny ludzi przyzwoitych.
Właśnie tak działa świat. Z drugiej strony, to żaden powód, byśmy słowa lekceważyli. Jakiekolwiek. Tym bardziej te zapisane. "Verba volant, scripta manent" – jak mawiali starożytni Rzymianie, co tłumaczy się, że powiedziane ulatuje, zaś zapisane pozostaje, a co starożytni Ligęzowie sparafrazowali do postaci: "Co ogień strawi, dziupla Kiszczaka wypluje" oraz "Rękopisy płoną, cyrografy osłaniają generałów". Czy jakoś podobnie. Tylko proszę mnie nie pytać, skąd starożytni Ligęzowie... i tak dalej. Widać skądś.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!