Im człowiek staje się silniejszy, tym rzadziej samego siebie postrzega przez pryzmat słabości i błędów. Refleksja niniejsza, z pozoru banalna, w okamgnieniu ewoluuje w konstytutywną: gdy uświadomimy sobie, że to samo dotyczy narodów.
Tak właśnie jest. Gdy naród rośnie w siłę, nie błędy i słabości nim rządzą, lecz wizja przyszłości. Perspektywa. Cel, umieszczany na horyzoncie. Lub, co w sumie właściwsze, nawet za horyzontem. Mało tego. Im naród silniejszy, tym łatwiej przychodzi mu "nastroić" percepcję na postrzeganie rzeczywistości poprzez plany i zamierzenia. Co skutkuje niezwłocznie wyjściem wspólnoty z ram, budowanych dla jej okiełznania przez ludzi złej woli.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!