Pekińskie przemówienie wygłoszone 3 września przez prezydenta Xi na placu Niebiańskiego Spokoju przed tysiącami żołnierzy z okazji 70. rocznicy zwycięstwa narodu chińskiego nad japońskim agresorem oraz z okazji zakończenia II wojny światowej – nawet kolejność jest tu ważna – w każdej niemal frazie naładowane jest poczuciem dumy i potęgi.
Władca współczesnej wersji Królestwa Środka mówi do nas ważne rzeczy, pochylmy się zatem nad tym psalmem mocy, by móc pojąć pełniej, jakie komunikaty wysyła Pekin do swoich adwersarzy i "sojuszników". Nie muszę nadmieniać, że nikogo ważnego z Polski tam nie było. A to bardzo, bardzo wielka szkoda dla polskich interesów i polskiej racji stanu, że prezydent Polski nie był łaskaw zjawić się na tej uroczystości tylko dlatego, że metropolia, która desygnowała go na to stanowisko, jest głównym oponentem Chin i nikt ważny z Waszyngtonu celowo również się tam nie pojawił… Po raz kolejny wiele to mówi o elementarnym braku odwagi i o poziomie planowania strategicznego wśród polskich "elit".
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!