"Europa powinna przyjąć więcej uchodźców i migrantów ekonomicznych – dla dobra świata i swojego" – czytamy w "The Economist", który ostatni swój numer poświęcił problemowi uchodźców syryjskich. To tylko jeden przykład tekstu "sponsorowanego". Tym podobne zalały całą zachodnioeuropejską prasę. Jak w tym zdaniu rozumieć pojęcie "Europa"?
"Zbyt długo Europa zamykała oczy na okropną i krwawą wojnę domową w Syrii – czytamy dalej – i próbowała odgradzać się od cierpiących rzesz ludzi". Znowuż, o jakiej Europie mówimy? Jeśli idzie o zaangażowanie wojskowe i materialne Unii Europejskiej czy NATO, najwięcej do powiedzenia mają największe i najzamożniejsze kraje: Niemcy, Francja, Włochy i Wielka Brytania. Jeśliby nawet Litwa postulowała obalenie kalifa Państwa Islamskiego, Bruksela, czyli Berlin, uznałaby postulat zaledwie "za ważny głos w dyskusji".
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!