Z oczywistych względów muszę zamieniać dolary na białoruskie ruble i zawsze dziwi mnie, jak dużo ludzi stoi w kolejkach do wymiany. Ostatnio zadziwiło mnie, że przede mną stała starsza potężniejszych rozmiarów pani i zmieniała rosyjskie ruble. Będąc wścibski, zapytałem ją, skąd jest.
– Jestem znad Amuru, czyli rzeki na Dalekim Wschodzie oddzielającej Rosję od Chin.
Zainteresowało to mnie i pogadaliśmy sobie. Okazało się, że pani rodem spod Moskwy ukończyła w ZSRS studia felczerskie i dostała nakaz pracy nad Amurem. Tam poznała oficera, pobrali się i zamieszkali na stałe. Ma tam trzypokojowe mieszkanie.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!