A więc wojna! To znaczy, chciałem powiedzieć, wybory.
Premier Harper uraczył nas kampanią na leniwy koniec lata, no i w październiku pójdziemy głosować. Mówię my, bo przecież chyba nikt nie chce być idiotą. Jak mi to wyłożył niedawno w arcyciekawej pogawędce książę Jerzy Czartoryski z Ottawy, w dawnej Grecji słowo 'polityk' oznaczało człowieka, który uczestniczył w życiu państwa, zaś jeśli ktoś ograniczał się do zajmowania wyłącznie swoimi prywatnymi sprawami, to był nazywany 'idiotą'"...
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!