Dzięki dużej liczbie głosów Pawła Kukiza w pierwszej turze wyborów prezydenckich ordynacja JOW stała się popularnym tematem wielu dyskusji. Przeraża mnie jednak ignorancja jej przeciwników oraz ich argumenty.
Przede wszystkim zasada JOW (jednomandatowych okręgów wyborczych) polega na tym, aby głosujący mogli sobie wybrać w swoim okręgu kandydata, którego znają i do którego mają zaufanie. Przeciwnicy JOW argumentują, że tylko kandydaci dużych partii albo ci, którzy posiadają pokaźne fundusze na samopromocję, mają szanse dostać się do Sejmu. Otóż żadna ordynacja wyborcza nie będzie skuteczna, jeśli wyborcy nie poprą swoich kandydatów pieniądzem na pokrycie kosztów ich kampanii wyborczej.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!