Polska. Trzecia Erpe. Może i nie najjaśniejsza, mimo to, jak mówią, wolna i niepodległa. Na dodatek tak praworządna, że aż brakuje słów. Praworządna do womitowania. A to, ponieważ ze sprawiedliwością otwartą znacznie szerzej, niż gardło bydlęcia otwiera nóż szoheta.
Oj tam, oj tam? Przesadzam? Nic podobnego. Między ujściem Świny a szczytem Rozsypańca nie ci są winni, którzy są winni. Tutaj winni są ci niewinni, których za winnych uzna władza. To jest, chciałem powiedzieć, nie władza, tylko sędziowie niezależnych sądów. Jak należy rozgrzanych. Można odnieść wrażenie, że dość często rozgrzanych aż do nieprzytomności.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!