… A wygrasz i w sądzie – twierdził Klucznik Gerwazy. Zakończyły się drugie rozmowy w Mińsku, poświęcone położeniu kresu konfliktowi na Ukrainie. Końcowe ustalenia pokazują, że trudno mówić o trwałym rozwiązaniu. Wszystkim uczestnikom rozmów chodziło raczej o zyskanie na czasie.
Niemcy i Francja próbują zyskać na czasie, by pod byle pretekstem zablokować amerykańską groźbę rozpoczęcia dostaw broni na Ukrainę – co musiałoby doprowadzić do zaostrzenia konfliktu, a nawet – do rozszerzenia wojny na kraje sąsiednie, zwłaszcza gdyby Stany Zjednoczone nie dostarczały Ukrainie broni bezpośrednio, tylko za pośrednictwem dywersantów, na przykład Polski. Polska bowiem jeszcze z dawnych czasów posiada uzbrojenie takie samo, z jakiego korzysta wojsko ukraińskie, więc od tej strony nie byłoby żadnego problemu, podobnie jak nie byłoby żadnego problemu z płatnościami ze strony ukraińskiej, a ściślej – z brakiem tych płatności. Wystarczyłoby, żeby CIA znowu przekazała starym kiejkutom jakiś napiwek, tak samo jak przekazała za wysłanie naszej niezwyciężonej armii na "misję pokojową" do Iraku (swoich agentów wpływu wynagradzała poprzez NUR Corporation, z którą na terenie tubylczym kolaborowała zbrojeniowa firemka Ostrowski Arms), czy za stanie na świecy i usługi kuplerskie przy tajnych więzieniach.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!