27 stycznia tego roku był dla mnie specjalnym dniem nie tylko dlatego, że jest to rocznica moich urodzin ale także ponieważ mój ojciec Jan był więźniem niemieckiego obozu Auschwitz-Birkenau, który w tym samym dniu, 70 lat temu, został wyzwolony.
W związku z tym w ostatnią niedzielę uczestniczyłem w Mszy św. za ojczyznę i ofiary KL Auschwitz z okazji 70. rocznicy jego wyzwolenia. Mój ojciec był w nielicznej grupie, której udało się przeżyć nieludzkie warunki w Auschwitz-Birkenau i w kopalni granitu Gross-Rosen Gablonz. Na przedramieniu miał wytatuowany numer więźnia 2854. Pod koniec pracy w kamieniołomach udało mu się przekazać swoje zdjęcie w pasiakach mojej mamie z krótkim grypsem: "Jestem blisko śmierci".
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!