Ach, jakże oni cudownie wyglądali, ci nasi europejscy liderzy, obrońcy słowa, maszerujący ławą po paryskim bruku. Niczym na przedwojennych pochodach, zacisnęli piąstki (patrz Tusk), wzięli się pod pachy, żeby żadna wraża siła nie przerwała kordonu wolności... Teatr był wielki. Zamiast ustawić się na schodach Pałacu Elizejskiego, "liderzy" postanowili strzelić sobie uliczną fotkę "na płasko", że niby solidarnie, poustawiani podług ważności w politpoprawnym sznurku idą jako awangarda, na czele milionowego pochodu oburzonego Paryża. Wydawało się, że już słychać nad nimi nieśmiertelne "Avanti popolo".
Niestety, to tylko fotka na użytek otumaniania gawiedzi – zdjęcie zrobiono na zamkniętej ulicy, a owo maszerowanie liderów świata ograniczyło się do przebierania nogami w miejscu!
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!