Sprawiedliwość zawsze ma rację, chociaż nigdy nie pachnie fiołkami, za to niesprawiedliwość bez ustanku i niemiłosiernie cuchnie.
To jedno, ale jest i drugie: od wielu dziesięcioleci, cuchnące szambo niesprawiedliwości Rzeczpospolitą zalewa, wszystkich nas pogrążając w ekskrementach nieprawości i anomii. Przepraszam za tę szambiarską dosłowność, ale nie ma to, tamto: piewcy nowoczesności oraz postępu nie od dziś patologię uznają za normę, a reszcie każą wierzyć, że żyjemy w wolnym kraju wolnych ludzi. To sztuczka co się zowie: ustawicznie skracając łańcuchy, niewolić współobywateli, zarazem przekonując, że te kajdany czynią ich wolnymi. W rzeczywistości jednak wszyscy tkwimy po ramiona i szyje w moralnym rynsztoku, a co w tym wszystkim wydaje się najgorsze, większość nawet nie zauważa już, w czym tak naprawdę brodzi, zachowując się jak gdyby nigdy nic.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!