W rozmowach o Polsce często się rozmijamy. Głównym problemem jest bowiem to, jak ją pojmujemy.
Przez kilka pokoleń przyzwyczajono nas, że do tego, by była Polska, wystarczy, aby Polakom w miarę dobrze się powodziło. No i oczywiście, żeby im warszawska orkiestra grała na co dzień przyjemną dla ucha muzykę.
Ponieważ druga wojna światowa i wydarzenia z nią związane ścięły polskie elity bolszewicko-hitlerowską klingą, pozostałe społeczeństwo straciło ochotę na podmiotowość. Przez dekady peerelu przyzwyczajono je, że i tak wyżej kija nie podskoczysz i najważniejsza jest micha.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!