Zestrzelenie samolotu malezyjskiego nad Ukrainą stworzyło analogię do katastrofy w Smoleńsku. Metody zacierania śladów przestępstwa, blokowanie dostępu komisji do szczątków samolotu są bardzo podobne. Fakty te sugerują, że źródło tych zbrodni jest jedno, co pośrednio wskazuje na sprawców.
Córka posła Wassermanna, prawnik międzynarodowego prawa cywilnego, poświęciła całą sumę odszkodowania na zbadanie katastrofy od podstaw.
Podstawą było merytoryczne przygotowanie do lotu w świetle obowiązującego prawa międzynarodowego lotniczego dotyczącego lotów cywilnych i wojskowych. Mecenas Wassermann dotarła do zarządu i prezesa międzynarodowej organizacji lotniczej IKO, żeby rozpocząć śledztwo. I tam się dowiedziała, że 10 kwietnia 2010 roku nie było żadnego lotu do Smoleńska w rejestrze lotów. Nie został zarejestrowany ani lot wojskowy, ani cywilny z Warszawy do Smoleńska. Jeżeli lot ten miał miejsce, był lotem nielegalnym. Samolot nie uzyskał potrzebnego prawa startu z Okęcia!
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!