Kto ze wspólnoty ludzi przyzwoitych i rozsądnych pragnie gehenny, która z okolic Moskwy, Waszyngtonu, Londynu oraz Berlina, nad Europę i świat nadciąga? Bez wątpienia nikt. I co z tego, że nikt, ja się pytam? Wszyscy poniesiemy konsekwencje awantury, gdy ta nas ogarnie.
Nie żebym zaraz przyszłość wprost na stół wykładał. Co to, to nie. Raczej, jak określa tę metodę Tadeusz Korzeniewski (ludzie, czytajcie "Do Wyoming" Korzeniewskiego!): nie pogodę wieszczę, lecz fakty zapowiadam. Czy jakoś podobnie.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!