Nareszcie nasze państwo znów zdało egzamin. Znów – bo po raz pierwszy uczyniło to po katastrofie w Smoleńsku, kiedy to rosyjski MAK raz na zawsze ustalił, że przyczyną tej katastrofy był słynny błąd pilota, skonfundowanego obecnością w kokpicie narąbanego generała Błasika, a dodatkowo – dobiegającymi z głębi samolotu okrzykami prezydenta Kaczyńskiego: "ląduj dziadu!". Jak pamiętamy – o zdaniu tego egzaminu oznajmił nam nie byle kto, bo sam pan marszałek Bronisław Komorowski, chyba już wtedy wytypowany przez Siły Wyższe na prezydenta naszego nieszczęśliwego kraju. Nawiasem mówiąc, otrzymałem niedawno list od Czytelnika, który namawia mnie do odstąpienia od używania tego cytatu – bo trzeba nam wiedzieć, że określenie: "nieszczęśliwy kraj" jest cytatem z "Lalki" Bolesława Prusa, w której o naszym kraju nie inaczej wypowiada się Książę. Dotychczas wydawało mi się, że nie ma najmniejszego powodu, by cokolwiek w tym zmieniać – ale teraz, kiedy okazało się, że nasz nieszczęśliwy kraj, a właściwie nie tyle on, co nasze państwo znowu zdało egzamin...? Czy kraj, którego państwo – a przypominam, że obecną formą państwowości polskiej jest III Rzeczpospolita – znowu zdało egzamin, może być nieszczęśliwy? Oto pytanie. Ale znowu – czyż nazywanie naszego nieszczęśliwego kraju krajem szczęśliwym cokolwiek w jego położeniu zmieni? W to nie wierzy nawet ów Czytelnik, który tłumaczy mi tylko, że kiedy zacznę nazywać nasz nieszczęśliwy kraj krajem szczęśliwym, to wielu ludzi będzie myślało, że to prawda, i od razu też poczuje się lepiej. Mówiąc krótko – namawia mnie do przedstawiania innym Czytelnikom rzeczywistości podstawionej. Coś w tym jest – bo tak zwane media głównego nurtu to właśnie robią i pewnie dlatego są tak wysoko cenione przez "młodych, wykształconych, z wielkich miast", którzy np. nie mają nic przeciwko temu, by główną misją państwowej telewizji stała się hodowla Lisów. Skoro jednak rzeczywistość podstawioną prezentują media głównego nurtu – to czy mnie przystoi czynić to samo? Jeszcze za głębokiej komuny pewien profesor twierdził, że komunizm nie może zwyciężyć na całym świecie i przynajmniej jedno państwo musi pozostać normalne, bo w przeciwnym razie nie będzie wiadomo, ile co naprawdę kosztuje. W takim razie już chyba zostanę przy cytowaniu Księcia – bo chociaż państwo nasze znowu zdało egzamin, to przecież kraj nasz wcale nie przestał od tego być nieszczęśliwy.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!