Ja, "człowiek znikąd", pochodzę z miasta-ogrodu, Komorowa pod Warszawą. Jak to ktoś niedawno powiedział, jestem "wyklętym politykiem". W mojej teczce w IPN ostatni wpis wysokiego oficera MSW z końca lat 80. głosi: "Tymiński to niebezpieczny człowiek. Zawiadomić mnie za każdym razem, kiedy wróci do kraju".
Wrogie mi media nazywają mnie "Peruwiańczykiem", mimo że większość swego życia spędziłem, pracując w Kanadzie. Jestem dumny z tych określeń pod moim adresem, ponieważ są one dowodem strachu ludzi, którzy permanentnie dzierżą polityczną władzę i manipulują mediami w Polsce. Ja z kolei mam swoją wersję, jak zasłużyłem na ich strach i nienawiść. Ta nienawiść jest skrajnym antypolonizmem.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!