Wojna, panowie, jest sprawą zbyt poważną, by powierzać ją wojskowym – twierdził francuski premier, "stary tygrys", Jerzy Clemenceau. Nawiasem mówiąc, przy Rond Point des Champs Elysees jest pomnik "starego tygrysa", jak odziany w płaszcz, z rozwianym szalikiem, stoi na skale.
Może tak i stał, ale może i nie stał, bo zachowało się wspomnienie z jego pobytu na froncie. Siedział w okopie – a okopy były wtedy w niewielkiej odległości od okopów nieprzyjacielskich – i w pewnej chwili posłyszał, jak w niemieckim okopie rozmawiali Niemcy. Dźwięk niemieckiej mowy na francuskiej ziemi tak rozwścieczył Jerzego Clemenceau, że schwycił pistolet i z pistoletem w ręku próbował wyskoczyć z okopu. Oczywiście oficerowie go uspokoili i dzięki temu mógł otworzyć konferencję pokojową w Wersalu, której ustalenia, nie tylko w roku 1919, ale również w roku 2009, a więc w 90 lat później, przez ówczesnego rosyjskiego premiera Włodzimierza Putina, w przytomności Naszej Złotej Pani, która ani jednym słowem przeciwko temu nie zaprotestowała, w przemówieniu wygłoszonym 1 września na Westerplatte, uważane są za przyczynę II wojny światowej.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!