Ach, gdyby nie było pana Jerzego Owsiaka, to należałoby go wymyślić!
Najwyraźniej ktoś wpadł na ten właśnie pomysł i wymyślił pana Owsiaka w powiązaniu z nową, świecką tradycją, jaka pojawiła się za pierwszej komuny, to znaczy – z tradycją czynów społecznych.
Jak tylko zbliżał się kolejny zjazd partii, czy też rocznica rewolucji październikowej, zaraz partia mobilizowała tzw. masy do udziału w czynach społecznych.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!