Bezpieczniackie koterie, przewerbowane na rozmaite "kierunki" po 1989 roku i rządzące dziś z tylnego siedzenia tzw. klasą polityczną III Rzeczpospolitej, mają od pewnego czasu problem z uzgodnieniem, kogo wystrugać z kartofla na "kierownictwo zjednoczonej lewicy", by fikał koziołki i stroił miny na błazeńskiej estradzie politycznej, zwanej "sceną polityczną".
W jej części zarezerwowanej dla "lewicy" funkcjonują dzisiaj dwie partie reprezentowane w Sejmie: Sojusz Lewicy Demokratycznej (Leszek Miller) i Twój Ruch (Janusz Palikot), oraz dwie pozaparlamentarne "kanapy": Socjaldemokracja Rzeczypospolitej i Partia Demokratyczna (resztki dawnej Unii Wolności). Obok tych czterech formacji kręcą się tabuny rozmaitych lewicowych i lewackich stowarzyszeń, finansowanych głównie z budżetu państwa, których "działacze" ("ile szydeł wylazło z wyborczego worka, ilu wielkich działaczów wyjrzało z rozporka" – Julian Tuwim, "Ile...") liczą w przyszłości na diety poselskie lub synekury w aparacie biurokratycznym.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!