1 sierpnia o godzinie 17, jak zwykle zawyły w Warszawie syreny, a ruch uliczny na chwilę ustał. Nie tylko w centrum, ale również w miejscach od centrum miasta odległych, jak na przykład w okolicach lotniska im. Chopina, skąd właśnie odbierałem przyjaciół powracających z Teneryfy, gdzie uczestniczyli w spotkaniu zwołanym przez prezesa USOPAŁ Jana Kobylańskiego, w XX rocznicę utworzenia tej organizacji.
Również i nasz samochód się zatrzymał, a kolega Włodzimierz Kuliński, kolega Janusz Korwin-Mikke i ja, podobnie jak inni kierowcy i pasażerowie, na tę chwilę wyszliśmy na zewnątrz samochodów. Co do tych syren, to musiały być na samej górze jakieś kontrowersje między bezpieczniackimi watahy, bo w niezależnych mediach głównego nurtu ukazały się wyjaśnienia, że te syreny nie wyją ot tak sobie – ale w ramach ćwiczeń obrony cywilnej.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!