Ach, iluż nieporozumień można by uniknąć, gdyby nie ten fatalny brak koordynacji! Weźmy dla przykładu pana profesora Pawła Śpiewaka z Żydowskiego Instytutu Historycznego. Uwija się jak może, pisze książki i w ogóle - żeby przekonać wszystkich, że „żydokomuna” nie tylko nie istnieje, ale nigdy jej „nie było”. W ten sposób żydokomuna dołącza do katalogu rzeczy i zjawisk nieistniejących, w którym na poczesnym miejscu znajdują się Wojskowe Służby Informacyjne, izraelska broń jądrowa i tak dalej. Cóż jednak z tego, kiedy amerykański wiceprezydent Biden, zupełnie nie wiedząc, co czyni, w jednej chwili wszystkie jego wysiłki niweczy? Oczywiście wiceprezydent Biden może nawet nie wie o istnieniu pana prof. Śpiewaka i jego heroicznych wysiłkach i tylko zwyczajnie chce podlizać się amerykańskim Żydom, bez czego jego kariera polityczna mogłaby gwałtownie się załamać na przykład na skutek oskarżenia o jakiś pedofilski epizod sprzed 40 lat - ale co z tego, skoro na skutek jego lekkomyślności wieloletnie wysiłki pana prof. Śpiewaka mogą lec w gruzach?
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!