Zapomniany malarz
Czytając miesięcznik "Magazyn Polski" wydawany w Warszawie i będący kontynuacją takiegoż miesięcznika wydawanego w Grodnie przez Związek Polaków, natrafiłem na nazwisko księdza Kuryłowicza, który był związany z tym miastem w dwudziestoleciu. To przypomniało mi zmarłego chyba 30 lat temu w Vancouverze żołnierza wileńskiego AK, sybiraka, architekta z zawodu, Witolda Kuryłowicza. Będąc już w Kanadzie, od 1966 r. zaczął malować.
Jego obrazy zdobiły liczne domy inteligenckie, nie doczekał się monografii, więc może tymi krótkimi słowami przypomnę GO, a ktoś coś więcej o nim napisze, bo nawet ma w Montrealu syna.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!