Wiele osób ubzdurało sobie, że inni im czegoś zazdroszczą, może raczej powinni zazdrościć. A miało być tak pięknie, ale koleżanki, zamiast zazdrościć mi męża, naśmiewają się, zupełnie nie widzą jego zalet, a przecież jemu i jakaś lafirynda się trafi, męski taki, a jaki mądry, wiadomo, mój facet. Co z tego, że nie potrafi zarobić, ale jaki ładny i poglądy ma bardzo nowoczesne, kupiliśmy nawet najtańszego mercedesa, abym miała do roboty czym jeździć, faktem jest, że tyrać muszę, pieniędzy bez przerwy brakuje, no i właściwie zazdroszczę innym, ale się przyznać nie mogę, tak sobie sama życie ułożyłam, a więc lepiej być nie może... zboczenia bywają różne.
(...) Możliwość, aby przyznać się do swojego błędu, nie istnieje, upór i zazdrość nie pozwalają na jakąkolwiek refleksję. Co sobą reprezentuje osoba przekonana o swojej nieomylności, niepotrafiąca nawet w obronie "swoich" ideałów wydukać choćby jednego rozsądnego zdania, ale doskonale potrafi milczeć, lub czasami wykrzyczeć głupotę, tylko po to, by zaraz znowu wstydzić się i milczeć.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!