Jak tlen choremu na astmę, tak bardzo Polsce potrzebna jest przyzwoitość. Jaka szkoda zatem, że sponiewierani i zabici nie mogą się mścić. Niechby umarli wstali z grobów, niechby poderżnęli swym oprawcom gardła. W imię elementarnego poczucia sprawiedliwości.
Dymisja ministra skarbu to jedno. Brak dymisji pozostałych ministrów za podobny lub większy bałagan we własnych resortach, to drugie. Próby oddania nadzoru nad przemysłem chemicznym Rosjanom to trzecie. Sugestie handlu ludzkimi zarodkami to czwarte. Pierwsze, drugie, trzecie i czwarte równa się Polska tuskoidalna. Komu mało, ten powinien spojrzeć w oczy Izabeli Godlewskiej, a pochyliwszy głowę w pokorze, zamilknąć.
Tyle tytułem suchej rekapitulacji dni niedawno minionych w kraju, w którym dwie kwestie podstawowe wyglądają bez zmian: oto gospodarka rozsypuje się w proch, a zbolały system ochrony zdrowia generuje kolejne trupy dzieci i dorosłych.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!