1. Ideologiczna głupota.
Ta zazwyczaj dotyka jakąś otumanioną młodzież, której ktoś wetknął w głowę, że gdy tylko porządnie wstrząśnie się światem, "mury runą", a na ich gruzach będzie można zacząć budowę nowego Jeruzalem, miasta absolutnie wolnych nowych ludzi. Co ciekawe, żoną jednego z guru anarchii przyjaznego Polakom Michaiła Bakunina była Polka Antonina Kwiatkowska, która do tego stopnia przejęła się ideami burzenia starego, że trójkę dzieci powiła z włoskim anarchistą Carlo Gambuzzim.
Inni przejęli się tymi ideami jeszcze gorzej i zaczęli wysadzać w powietrze stary porządek głównie poprzez rzucanie bomb w powozy różnych notabli. Dzięki temu mogła narodzić się Ochrana – prekursorka wszystkich "służb tajnych i dwupłciowych", która miała dopomóc Panu Bogu w szczytnym dziele ochrony cara (Boże cara chrani), głównie poprzez kontrolowane organizacje terrorystyczne i prowokowane zamachy. Niektóre udawały się do tego stopnia, że ginęli całkiem ludzie "z kierownictwa". Ale już wtedy przeważało przekonanie, że dla ratowania "jedynki" można poświęcić pomniejsze figury z szachownicy. Opisane tu przyczyny zabaw "jednym pociskiem" wcale nie wygasły z upadkiem ancien regime'u, bo na zupełnie podobnych bajaniach była zbudowana terrorystyczna wiarygodność erefenowskiej Rote Armee Fraktion czy włoskich Czerwonych Brygad podlana sowieckim pieniądzem donoszonym w pysku przez enerdowskie wilczury w rodzaju Markusa Wolfa. Sfrustrowane panienki i panicze z dobrych domów uznali, że mordowanie jest bardziej podniecające niż seks po kokainie, a na dodatek wpisuje się w estetykę rewolucji usiłującej dobić dogorywający świat bezwartościowego kapitalizmu. Toteż mordowano z zapałem, wyjeżdżając następnie na wakacje do NRD...
2. Polityczny cynizm.
Terror w tym wydaniu jest najbardziej skutecznym narzędziem słabych. To dzięki niemu IRA udało się wywalczyć część celów; to dzięki takiemu użyciu terroru Izrael obchodził właśnie 65-lecie istnienia, a ANC wywrócił apartheid do góry nogami. W tej konfiguracji gramy na dwa ognie, czyli wyciągamy "zbrojne ramię", które nasza organizacja polityczna traktuje niczym góral psa na Krupówkach; na zasadzie "cóż to się do człowieka nie przyczepi".
Chodzi o stworzenie sytuacji, w której układamy się z silniejszym przeciwnikiem, jednocześnie strasząc, że bez ustępstw z jego strony nie poradzimy sobie z naszą "radykalną młodzieżą". Tak sobie to ułożyli Żydzi, negocjując z Brytyjczykami Palestynę, kiedy to "radykalna młodzież" pod wodzą późniejszego pokojowego noblisty Menachema Begina, rezała i paliła palestyńskie wioski, detonowała miny na szyjach brytyjskich żołnierzy i wysadzała w powietrze hotele. Ponieważ Żydom się udało, tak samo później rozdwoiła siły Organizacja Wyzwolenia Palestyny i w ten sam sposób walczyli Murzyni z Afrykanerami w RPA; z jednej strony, wystawiając pokojową twarz Mandeli, a z drugiej, zrzucając brudną robotę na Haniego (zabitego w 1993 roku przez polskiego emigranta solidarnościowego Janusza Walusia). Hani zarzucał płonące opony na szyje opornych a Mandela tłumaczył że to tylko taki enfant terrible...
Sinn Fein i IRA odegrały europejską wersję tego przedstawienia. W tym wydaniu terror służy osiągnięciu jasno zdefiniowanych celów politycznych lub paramilitarnych (np. uwolnienie więźniów). Historia pokazała, że odpowiednio użyte jest to narzędzie bardzo skuteczne, pozwalające wygrać z wielokrotnie silniejszym przeciwnikiem.
3. Polityczny cynizm do kwadratu.
W tym wypadku terror użyty jest do podburzenia i zmobilizowania społeczeństwa przez rządzącą elitę. Zwycięża prowokacja, a podpalenie Reichstagu jest tu sztandarowym przykładem. Niestety, elity rządzące światem często popadają w gnostycką pułapkę wybraństwa i przyznają sobie prawa łamania Bożego porządku w imię przetrzebienia stada. Ofiarą padamy my. (Pan, ja – społeczeństwo). Ponieważ raczej wszyscy wiemy, o co chodzi, nie będą tu rzeczy bardziej eksplikował.
Te doświadczenia akurat mamy na bieżąco.
4. Żądza odwetu.
Niektórzy żołnierze AK marzyli o podłożeniu bomb w berlińskim metrze, a Stanisław Karolkiewicz "Szczęsny" kiedyś opowiadał mi w wywiadzie, jak w odwecie za hitlerowski terror poprowadził swych chłopaków na ulice pruskiego miasteczka Mittenheide pod Johannisburgiem. Przypominam to dla uświadomienia sobie, że wedle dzisiejszych standardów wiele otoczonych chwałą działań polskiego podziemia miało charakter "terrorystyczny". I całkiem słusznie! Terror jest BARDZO CZĘSTO stosowany przez państwowe siły zbrojne celem zastraszenia i spacyfikowania populacji. I ludzie mają prawo się bronić! Człowiek przyciśnięty do muru chce się odgryźć; jak Żydzi w getcie, jak Pelestyńczycy w Strefie Gazy. Spirala nienawiści zlała naszą krwią Wołyń, popychając uczciwych ludzi do mordów. Proszę porozmawiać z tymi, którym kazano czekać, aż w męczarniach zamordują ich własne dzieci. Jeśli zostawała w nich chęć do czegokolwiek poza śmiercią, to do zabrania w otchłań całego świata...
No i doszliśmy do punktu piątego, którego miało nie być, jak wiadomo głupieje się bezboleśnie, a ziemia nosi czasem i takich kabotynów, którzy są skłonni mordować dla rozgłosu. Szakal – Ramirez Sanchez – jest tu przykładem.
Który przypadek tłumaczy wydarzenia w Bostonie? – pewnie niedługo będziemy się mogli domyślać...
Andrzej Kumor
Mississauga
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!