Dowiedziałem się z telewizora, że na wykład pani profesor Magdaleny Środy "wtargnęli" narodowcy. Protestowali w ten sposób przeciwko odwołaniu debaty z udziałem przedstawicieli ruchu narodowego, która to została odwołana przez władze Uniwersytetu Warszawskiego z tego powodu, że będzie promowała ruch narodowy. Parę dni później rektor bardzo zapraszał studentów na wykład pani profesor Magdaleny Środy, która, jak napisali protestujący w rozrzucanych ulotkach, jest "kontrowersyjną działaczką feministyczną, która popiera i promuje aborcję, eutanazję, a także różnego rodzaju dewiacje. Często również w agresywny sposób atakuje Kościół katolicki". Dodali, że Uniwersytet Warszawski jest utrzymywany z podatków wszystkich obywateli, i uznali za niedopuszczalne, aby w murach uczelni były promowane poglądy tylko jednej ze stron. Jak tu odmówić słuszności prostującym?
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!