Niedawno ktoś zadał mi pytanie: "Myślisz, że w Polsce jest rzeczywiście tak źle, jak pokazują (w tv), myślisz, że tam się coś szykuje?".
Takie pytania padają od czasu do czasu, jednak dotarło do mnie, że tym razem, w tym momencie to pytanie nabiera jakby innego – mocniejszego znaczenia! A już zupełnie potwierdziło to ostatnie wydarzenie – "planowany atak na sejm i prezydenta". Media zachwycają się tym, jak niegdyś Kolumb odkrywając Indie, które Indiami nie były. Wtedy nie były. Dziś powoli cały świat staje się Indiami i Chinami, ale to już inna historia.
Wracając do planowanego zamachu: taki plan mnie nie dziwi zupełnie, a na pewno nie zaskakuje. Sam nieraz oglądając w telewizji, słuchając w radiu lub czytając w gazetach, co ci złodzieje wyprawiają z naszą krainą, rysowałem sobie różne drastyczne działania związane ze stajnią na Wiejskiej. No cóż, pomarzyć zawsze można. Co jednak mnie zaskoczyło, to fakt, że dopiero teraz ktoś chciał takie myśli urzeczywistnić.
Inną sprawą jest kwestia, czy naprawdę ktoś planował taki atak na poważnie, czy jest to po prostu kolejna prowokacja świń przy korycie. Dlaczego piszę o prowokacji, i to kolejnej? Proste – 11 Listopada, Święto Niepodległości naszego kraju... Cokolwiek by próbowały wpoić nam media publiczne (czytaj: media partyjne), jakkolwiek by tłumaczyła się policja i politycy, to i tak z setek amatorskich filmów zrobionych w czasie tych zajść przez zwykłych obywateli i zamieszczonych w Internecie widać wyraźnie – był rozkaz z góry, aby w czasie obchodów tego święta doszło do "zadymy". Policjanci w kominiarkach przebrani za chuliganów, rzucający do swoich kolegów kamieniami i racami, po to by dać tamtym zielone światło do zaatakowania pochodów. Wezwania na komisariaty wydane w całym kraju z datą 11 listopada dla różnych działaczy związanych z prawicą, i nie tylko, w celu wyjaśnienia jakichś wyssanych z palca historyjek. Zatrzymywania i przeszukiwania autobusów podążających do stolicy na obchody Święta Niepodległości, a nawet i bezprawne przeszukiwania pasażerów, w tym tzw. kontrole osobiste...
Bardzo mi się podobało pytanie do psiego wodza, które padło w czasie jednego z wywiadów w programie telewizyjnym po tych wszystkich zajściach, a brzmiało mniej więcej tak: "...a od kiedy policja stała się nagle tak pracowita, że w całym kraju zajęła się przesłuchiwaniami o błahostki, akurat w NIEDZIELĘ, i to w dodatku w ŚWIĘTO PAŃSTWOWE?!?".
Inne ciekawe hasło, które tam padło – szef policji: "Jeżeli chcecie spokoju na manifestacjach, to nie zapraszajcie bandytów!". Odpowiedź: "Zatem my was nie zapraszamy!!!". Zachowania policji i ich późniejsze tłumaczenie się z tego żywcem przypominają czasy bardzo zaawansowanej komuny. Czy doczekaliśmy się w Polsce właśnie takiej władzy?
Wpierw "trotyl", później wszechobecni "faszyści" z polskimi flagami w dłoniach (?!?), których należy natychmiast zdelegalizować (ONR, NOP, MW), a teraz terroryzm w wydaniu krajowym. Czemu to wszystko ma służyć? Której partii??? Lewicy czy prawicy? Premierowi czy prezydentowi? Odpowiem Wam krótko: im wszystkim!!!
By rządzić narodem należy, trzymać go "pod batem", ogłupiać, straszyć, skłócać, dzielić "jak wielogatunkowe bydło"! Bo kiedy naród się zjednoczy, to świniom z Wiejskiej nie pomogą nawet wszystkie zastępy psów do kupy wzięte! Nie będzie potrzebny ani trotyl, ani wybuchowy profesor chemii. Naród ruszy i z chlewu na Wiejskiej nie zostanie nawet kamień na kamieniu! A ludzi jest coraz trudniej skłócić aferami, ideologiami, religiami...
Po pierwsze, jest Internet, telefony komórkowe, błyskawiczny przepływ informacji, filmów ze zdarzeń. Powstają niezależne portale, radia, ogólnie media niekontrolowane koncesjami i zezwoleniami. Po drugie i najważniejsze: nasz naród zaczyna jednoczyć bardzo mocno to, nad czym nie ma kontroli żaden polityk. Naród jednoczy KRYZYS! Ludzie po prostu nie mają na chleb, na to by utrzymać dach nad głową, na ubrania dla swoich dzieci. To jest siła wyższa, a nawet najwyższa! Tu chodzi o podstawy bytu, a nie o to co powiedział Tusk Kaczyńskiemu, a Kaczyński Pawlakowi, albo kto jest "komunistą", a kto "faszystą"...
Więc czy w Polsce jest blisko, by jedna iskra rozpaliła wielki ogień? Świnie chcą teraz jechać po uczuciach narodu faktem, że ponoć szalony profesor chciał zgładzić większą część złodziei umownie zwanych "polskim rządem", i to zarówno tych "z lewa", tych "z prawa" i tych "pośrodku". A co na to naród, czy złapał się na ten haczyk? Oj, i tutaj wielka niespodzianka! Z ciekawości i dla zabawy postanowiłem przeprowadzić ankietę na moim fejsbukowym profilu: "CZY CHCIAŁBYŚ/CHCIAŁABYŚ, ABY PLANY WYSADZENIA SEJMU Z CAŁYM RZĄDEM DOSZŁY DO SKUTKU?" – TAK lub NIE.
Wśród swoich fejsbukowych znajomych mam najróżniejszych ludzi: młodszych, starszych, tych bardziej "na prawo" i tych "na lewo" oraz tych, co ponoć mają wszystko w wielkiej "D". Pewnie jesteście bardzo ciekawi wyniku? Proszę bardzo: w chwili pisania tego tekstu 100 proc. osób opowiedziało się na TAK. TAK, czyli niech spłonie ten złodziejski chlewik ze świniami w środku. Oczywiście i tę ankietę, podobnież jak mój artykuł, należy brać z przymrużeniem oka na zasadzie "pół żartem, pół serio" i bynajmniej nie ma najmniejszej potrzeby wysyłać za mną ABW ani innej ubecji, ale myślę, że ta ankieta mówi wiele na temat odczuć narodu w tej sprawie. Na portalach społecznościowych już powstają fankluby profesora! Zwłaszcza jeden przypadł mi do gustu: "Jestę przyjacielę Brunona K.", a najbardziej podobają mi się opisy na nim. Pozwalam sobie zacytować jeden z nich: "Po udanych produkcjach telewizyjnych »Matka Madzi« oraz »Matka Madzi II – Śliski kocyk« nadchodzi nowa opera mydlana zatytułowana »Przyjaciele Brunona K.«. Czy i tym razem produkcja TV odciągnie skutecznie uwagę Polaków od gospodarki i nieudolności rządu?" – nic dodać, nic ująć!
Media robią teraz z pana profesora świra i wroga publicznego numer jeden. Jednak obserwując wypowiedzi na portalach społecznościowych i rozmawiając z różnymi ludźmi, mogę śmiało stwierdzić, że dla "zwykłego obywatela" stał się on raczej postacią pozytywnego bohatera, niż tym czym prosiaczki chciałyby go zrobić. Stał się symbolem nadziei na zmianę i być może nawet tą ISKRĄ, a już na pewno iskrą by się stał, jeżeli ten (rzekomo) jego plan by doszedł do skutku...
Odpowiadając na pytanie mojego znajomego – TAK, wszyscy są gotowi, wszyscy mają dość, wszyscy czekają na jedno zdarzenie, jedną wypowiedź, jednego człowieka, który podniesie szablę i pogoni złodziejskie, zakłamane wieprze. Czy jest szansa, że kiedyś pojawi się nowy Piłsudski? A może wcześniej rozszarpie nas do reszty naród przez diabła wybrany na spółkę z niemiecko-francuską unią...
Walczyć o swoje z wami musimy
O pracę, ziemię, domy, rodziny
Zabierzcie mordy z telewizora
Do waszej du... dobrać się pora!
Nam wiele nie potrzeba
Żadnemu z nas do nieba
Wystarczy jedna iskra
By Trzecia Rzecz rozbłysła
PROLETARYAT – "Wystarczy iskra" (fragment)
Marcin K3 Talaga
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!