U siebie
Bardzo długo byłem poza Białorusią, w tym dwa razy w USA, a ostatecznie skłoniła mnie do powrotu konieczność zapłacenia memu proboszczowi w Rohoźnicy za wiele mszy, które zamawiałem za zmarłych krewnych i przyjaciół.
Jak zwykle pojechałem do Białegostoku koleją, potem autobusem na skraj miasta, do wylotu drogi na Białoruś. Miałem szczęście, po 10 minutach zabrała mnie rodzina z Wołkowyska, ale na granicy mieli odebrać VAT, czyli podatek od zakupu, który przy wyjeździe z kraju zwracają, ale kolejka do jego odbioru były spora, więc przesiadłem się do samochodu białoruskiego Holendra, który z żoną i dziećmi jechał do Mińska na wakacje do rodziny. Był to dość typowy człowiek, informatyk pracujący w Hadze od 10 lat. Na granicy nie widziałem jednego samochodu z Polski, były jeszcze trzy samochody Rosji i same samochody z Białorusi, bo ceny większości towarów w Polsce są niższe, więc kto może, tam jedzie, nawet co tydzień, jak ta rodzina z Wołkowyska. Na przykład jeden rodak kupił w
Polsce kabinę do prysznica, w Mińsku kosztowałaby 500 dolarów, a w Polsce 160.
Białorusini z Holandii zostawili mnie potem na szosie za Wołkowyskiem i miałem szczęście, po 20 minutach zatrzymał się samochód z samej Rohoźnicy i dowiózł mnie pod dom znajomej rodziny. Dom ceglany postawiony przez kołchoz z 30 lat temu, teraz wyposażony wewnątrz w nowe, przywiezione z Polski drzwi i nowe meble. Nowa maszyna do prania i nowa kabina z prysznicem. Dwoje nastolatków na zmianę siedzi przed komputerem, oczywiście podłączonym do Internetu, z którego ja też mogłem skorzystać. Oboje rodzice pracują i mają dwa samochody, mąż w odległych o 30 km Mostach, a żona w kołchozie w nowoczesnej oborze, gdzie krowy dają po 6000 litrów mleka rocznie, co na tutejsze warunki jest wielkim osiągnięciem, choć w wielkiej oborze mego kuzyna pod Opolem dają o 2000 więcej. Ostatni kołchoz pobudował nowe domy dla swych członków, ale nie w środku wsi, gdzie wyburzono stare domy po zmarłych, ale na skraju wsi na dawnych żyznych polach.
Na wieczornej mszy było raptem siedem osób, bo była za kogoś niedawno zmarłego. Oprócz proboszcza, rodem z Gdańska, był pijar, brat zakonny, który na wakacje przyjechał do matki. Zresztą nasza parafia jest wyjątkowa, z niej oprócz wspomnianego pijara wyszło dwóch księży, jeden w Grodnie, a drugi koło Kaliningradu ma swą parafię. Wieś, jak prawie wszystkie na Białorusi, wymiera, w przedszkolu jest raptem 11 dzieci i 9 pracowników. Latem przyjeżdżają dzieci do dziadków zwykle nie starsze niż 17 lat, bo starsze wolą być w wielkim mieście, tak zresztą jak moje, które trudno namówić do spędzenia lata na rodzinnej wsi. Odwiedziłem znajomego miejscowego zakrystianina, który niestety jest obłożnie chory. Była tam też jego córka z Mińska i wnuczka, która w kościele śpiewała po białorusku.
Przy okazji dowiedziałem się ciekawej rzeczy. Jego znajoma z mężem przeniosła się z jakichś powodów do Rosji i tam dostali dom. Wokół niego posadzili kwiaty i różne warzywa, co spotkało się ze zdziwieniem rosyjskich sąsiadek, przed których domami nic takiego nie rosło. Rosjanki więc powiedziały swym mężom, czego wy nam nie pomagacie mieć takich ogrodów. Mężczyźni zmówili się i poszli do swych nowo przybyłych sąsiadów i zakazali im uprawiać ogród. Wiele lat temu słyszałem trochę podobną historię. Przyjezdna Rosjanka po zabiciu świniaka wykopała dół, by wrzucić tam wnętrzności, to zadziwiło białoruskie sąsiadki, które zapytały, co ona chce robić. Rosjanka dopiero od nich się dowiedziała, jak te wnętrzności na Białorusi się wykorzystuje.
Konsekrowany szabesgoj
Chyba były prymas Polski, abp Henryk Muszyński, szuka medialnego blichtru i poklasku tych, którzy dziś świętują przywrócenie Wojciecha Lemańskiego do posługi kapłańskiej. Mam tu oczywiście na myśli tych, którzy wiarę katolicką mają głęboko w nosie, jeśli nie powiedzieć bardziej obrazowo w tylnej części ciała. J. Międlar: „Wojciech Lemański bez suspensy. Komu służy transfer bpa Grzegorza Rysia? Aktywny działacz polityczny, kłamca jedwabieński i aborcjonista Wojciech Lemański wraca do posługi kapłańskiej...”.
Ba, niejeden z nich twierdzi, że jadanie z katolami jest jak jedzenie z psem (por. Talmud, Tosapoth, Jebamoth 94b).
Muszyński, w latach 1984–1989 były TW SB, czyli zdradzał Kościół katolicki, a nawet mimo to przez resztę hierarchii nie tyko nie był za to karany, a nawet wysunięty na to prestiżowe stanowisko. W wywiadzie którego udzielił pismu „Przewodnik Katolicki”, w niewybrednych słowach wypowiedział się o Polsce i aktualnej władzy, równocześnie stając na straży interesu żydowskich polakożerców, zapomina albo nie chce wiedzieć, że nie Polacy teraz atakują Żydów, a odwrotnie, przy każdej okazji atakują nas. Antysemityzm występuje okazjonalnie, a antypolonizm nagminnie w mediach. Sytuację Polaków można przyrównać do sytuacji niedźwiedzia otoczonego watahą ujadających psów. Może przy okazji ktoś Jego Ekscelencję zapyta, dlaczego można karać za negowanie holokaustu, a nie wolno karać za oskarżanie Polaków o nagminne pomaganie Niemcom w holokauście.
Przy okazji przypomnę słowa śp. dr. Stanisława Dąbrowskiego z Buffalo, który gdy słyszał narzekania na to, co mieli Żydzi w Polsce, pytał: czy Żydzi są mądrzy, na ogół dostawał odpowiedź, że tak, są mądrzy, wtedy Staszek pytał, to dlaczego było 3.000.000 Żydów w Polsce, gdzie im było źle, a tylko 200.000 w Anglii, gdzie im było dobrze?
Dobre zagranie, ale może być lepsze
Prezydent Putin obiecał kibicom, co byli na mundialu, bezwizowy następny wjazd w tym roku do Rosji. Bym mu podpowiedział, by dał go też członkom rodzin tych, co na mundialu byli, to dopiero będzie z tej obietnicy sukces.
Cztery dni pracy
Firma w Nowej Zelandii wprowadziła na próbę czterodniowy dzień pracy i okazało się, że wydajność jej pracowników była co najmniej taka jak w czasie pięciu dni.
Czy nie wprowadzić tego na przykład w innych firmach?
Przyłapano
Ostatnio demokraci krytykują zawzięcie Trumpa za spotkanie w Helsinkach, mówiąc, że chce, by Rosja była silniejsza, ale okazało się, że właśnie to mówiła przednia kłamczucha Hillary kilka lat temu.
Uśmiech
Najdoskonalej upiększa twarz.
Aleksander Pruszyński
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!