Właśnie minęła kolejna rocznica obalenia rządu Jana Olszewskiego, kiedy to dokonano korekty obsady stanowisk w obliczu braku zaufania kliki władzy do ówczesnego ułożenia politycznego. Cóż, niektórzy sądzą, że gdyby nie to, to "Polska wyglądałaby inaczej" i dzisiaj "byłaby prawdziwie polska". Jest to sąd całkowicie błędny.
Patrząc z perspektywy, naprawdę jedynie polityczni ignoranci mogą uważać, że wtedy, w tamtych czasach była szansa na przejęcie władzy przez polską elitę narodową.
Po pierwsze, takiej elity narodowej nie było; w PRL-u nie wykrystalizowała się i nie wykluła - nie miała jak. Było za to całe morze gangsterów krajowych i zagranicznych oraz cały ocean pożytecznych idiotów ogłupionych operacyjnym przygotowaniem terenu pod tak zwaną transformację. Proszę sobie przypomnieć co wtedy, w 1992 roku myśleliśmy, jakie było nasze rozeznanie w świecie i wiedza o mechanizmach, które zastosowano w Polsce. Polityka - ta prawdziwa, a nie ta, o której piszą w gazetach, to wypadkowa działań silnych grup interesów krajowych, agentur, międzynarodowych korporacji, wszelkiego rodzaju zakonów pieniądza i innych lóż. W tym wszystkim tzw. proces demokratyczny to dosyć tanie kupowanie legitymacji potrzebnej do zabezpieczenia poparcia społecznego; demokracja zapewnia złudzenie współdecydowania, a co za tym idzie pomaga w akceptacji dyspozycji przekazywanych przez wyłonione "demokratycznie" ośrodki.
Zaplanowanego na zimno procesu przeflancowania strefy Wisły, a potem KDL pod skrzydła USA oraz korupcyjnego zdeflautowania Związku Sowieckiego przy pomocy wypromowanego szabru własnego kraju, nie były w stanie zmienić jakikolwiek oddolne ruchu. Ulica, być może jeszcze wtedy miała jakieś znaczenie, ale była banalnie łatwa do spacyfikowania; paradoksalnie w niektórych krajach "socjalistycznych" była tak bierna, że trzeba było ją wręcz szturchać pobudzając do działania - gwizdkami, jak w Pradze czy kulami snajperów, jak w Bukareszcie. Zaś osoby mogące realnie przeszkadzać "transformacji" po prostu znikały ze sceny - pojedynczego człowieka wyeliminować jest bardzo łatwo.
Upodmiotowienie się polskiego narodu, czyli wybicie na niepodległość było niemożliwe. Nie tylko dlatego, że nie było po temu środków materialnych, ale również dlatego, że nie było komu tego zrobić. Dzisiaj nadal jest to niemożliwe, choć może jest już komu, ale nadal nie ma za co i jak…
Andrzej Kumor
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!