farolwebad1

A+ A A-

Obyś żył w ciekawych czasach!

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

ostojanPiszę co parę tygodni felietony do „Gońca”, starając się nawiązywać do aktualnej polityczno-społecznej sytuacji w naszym szczęśliwym, dobrze prosperującym kraju nadwiślańskim między Bugiem, Odrą i Nysą – gdzie najważniejsze my są!

***

        Dawno, dawno temu, daleko stąd, w historycznym, stołecznym mieście Krakowie, w cieniu Wzgórza Wawelskiego, pojawiłem się cało i zdrowo na tym najlepszym ze światów. Wiek dwudziesty w 1934 był już dobrze zaawansowany. Marszałek Piłsudski, mocno schorowany, miał przed sobą jeszcze tylko nieco ponad pół roku życia. Żaden nie dożył wybuchu wojny. Ja zaś oczywiście doskonale pamiętam. Nocą w 1939 roku nad Krakowem ciemne niebo przecinały światła reflektorów szukające na niebie złowrogich samolotów Luftwaffe. Ale one były wtedy nad Wiedniem. Kraków ominęły. Zresztą cała późniejsza okupacja była w tym rejonie spokojna. Nie dla wszystkich.

        Mieszkaliśmy 16 kilometrów od centrum Krakowa, do którego jeździliśmy bryczką (frajda dla dzieci) tak zwanym gościńcem. Kiedyś przejeżdżaliśmy koło raczej biednych chałup, przed którymi jakieś rodziny z płaczem ładowały się na furmanki. To Żydzi wywożeni byli do getta w Płaszowie, osławionym potem w filmie „Lista Schindlera”, powiedziała mi mama. Płacz i narzekanie było głośne, co przeczy dzisiejszym twierdzeniom niektórych żydowskich publicystów, że starozakonni chętnie przenosili się do gett, bo tam mieli „autonomię” i byli oddzieleni od polskich „antysemitów”. Nie jestem historykiem, ale mam tę przewagę nad współczesnymi dziejopisami, że ja te czasy pamiętam, a oni nie. Takie „tuzy, publicyści jak Michnik, Hartman, Martenka, Michał Ogórek – okupacyjną rzeczywistość, o której się lubią wypowiadać, znają tylko z „pieśni i z powieści”. Ten ostatni urodził się zresztą w polskim mieście Stalinogród. Pytanie dla czytelników, jak się to miasto teraz nazywa? To lewacy. Ale także ci z prawej – Skwieciński, bracia Karnowscy, Zaremba, Ziemkiewicz, Cenckiewicz – też nie pamiętają osobiście często nawet sławnego marca 1968. A ja już byłem wtedy w Warszawie dziesięć lat po studiach i ten studencki „tumult” na żywo przeżywałem. Czym innym jest udział (nawet bierny) w wydarzeniach, a czym innym poznawanie tych wydarzeń z często tendencyjnych zapisów.

        Pamiętam też ulice przedwojennej Warszawy i francuskie autobusy MPK z maskami, które przypominały mi pyski buldogów. Okazyjnie wracam myślą do wojennych wieczorów, gdy podziwiałem światła przeciwlotniczych reflektorów i wystrzeliwane co jakiś czas jasne fajerwerki. Ale nie były kolorowe jak obecnie tutaj np. w Canada Day.

***

        Dzisiaj niektórzy publicyści stawiają hipotezy, że nie trzeba było wówczas walczyć z Hitlerem, lecz razem z  nim  iść na Moskwę. Nie zgadzam się z tym. Niemcy tak czy inaczej by nas połknęły. To przecież byli brzydcy naziści, za nic mający słowiańskich „podludzi”. A walcząc, my zmusiliśmy Anglię i Francję do wypowiedzenia wojny germańskim szaleńcom imperialistom. Tę wojnę mimo ogromnych strat i cierpień zadanych naszemu narodowi przez brunatny, a potem czerwony reżimy naszych suk...nów sąsiadów – ostatecznie jednak wygraliśmy! Przepraszam, ale w tym ustępie nie zgadzam się z pesymistą S. Michalkiewiczem. Fakty mówią za siebie. Mamy korzystniejsze niż w 1939 r. granice – rzeki, łańcuch Karpat i długie przyjazne morskie wybrzeże. Przepraszam też tu Kresowiaków, ale na Wschodzie sytuacja była nierozwiązywalna. Współżycie z rezunami było niemożliwe. Szkoda oczywiście Lwowa „Semper Fidelis”, który mógł zostać przy Polsce. Gdyby nie tchórzostwo naszych „internacjonalistycznych” komunistów, którzy trzęśli się (słusznie!) przed tyranem. Stalin się wahał. Wilno, cóż, to historyczna stolica Litwy, a więc nieco inna historia. A Litwa wybrała los republiki sowieckiej. Tak się Smetana porządził!

***

        Gdybym w 1938 roku był taki mądry jak teraz (cha, cha!), to poradziłbym Rydzowi-Śmigłemu raczej dać gwarancje wojskowe Czechosłowacji.  We wspólnocie siła! My mieliśmy dzielnego żołnierza, ale niestety mniej licznego i gorzej od Wehrmachtu wyposażonego, a pobratymcy mieli dobrze rozwinięty przemysł militarny, czeską „Zbrojowkę”. Przydała się ona potem Niemcom zamiast nam. 

        Zdradziecki Albion i dekadencka socjal-liberalna Francja nie podpisałyby chyba dyktatu monachijskiego. Wspólny nasz ewentualny opór byłby na tyle silny, że zachodnie „mocarstwa” musiałyby się, chcąc, nie chcąc, przeciw Niemcom do wojny włączyć. W 1938 hitlerowska armia nie była jeszcze tak silna jak rok później. No i ciosu nożem w plecy przez Stalina, z braku pretekstu, by nie było. Sytuacja nasza (i Czechosłowacji) byłaby o niebo lepsza. Ale jakby się sprawy ostatecznie ułożyły – to jest wróżenie z fusów kawy. 

        A tak mamy, co mamy. Korzystniejsze więc granice i niezwykle cenną czystość etniczną. Żydzi i Niemcy, acz niechętnie (!) Polskę opuścili. Jedni do himmel, drudzy do heimatu. A Kresowiakami, których banderowcy mordowali, zaludniono „piastowskie ziemie odzyskane”. Tam Chrobry tysiąc lat temu wbijał słupy graniczne! Co, źle to wygląda, panie Stanisławie? Jesteśmy wreszcie sami na swoim. Jest tu jednak pewna niemiła zaszłość. Oto Chachłaki, które mordując polskie kobiety i dzieci, walczyły o „Samostijną Ukrainę”, kiedy ją wreszcie dostały z łaski Gorbaczowa i Jelcyna, to nie umieją się w niej rządzić. Co za niespodzianka! Nie dla mnie. Pchają się do Polski, bo głodni. Jest ich już ponoć ca 2 miliony. Pomrukują też, że tzw. „Kraj Zakierzoński” (za linią Curzona) w Polsce to jest właściwie ziemia historycznie ukraińska! Były tam kiedyś, co prawda rozsiane wśród polskich, wioski Bojków, Gojków i innych Łemków, ale wśród Polaków byli mniejszością. Zresztą wielu nie uważało się za Ukraińców, tylko za „miejscowych”. Spłynęli z akcją „Wisła” na ziemie zachodnie. Czy przypadkiem dla biznesu (bo tańsi), wpuszczając Ukraińców, nie popełniamy historycznego błędu? Oni już mamroczą, że te ziemie powinny wrócić (!) i należeć do Ukrainy! Z głupia frant zapytam – po co? Żeby i tam bieda nastała? Wpuściliśmy kiedyś do Polski Żydów, bo szlachta nie chciała sobie brudzić rąk handlem. To ją deklasowało (Wokulski z „Lalki”). Południe USA, choć to daleka analogia, ale mająca wspólny mianownik, ściągało Murzynów niewolników, bo trzeba było zbierać bawełnę. Potem wynaleziono (za późno!!!) kombajn do jej zbioru. A czarne towarzystwo już się po całej północnej Ameryce rozlazło. Poprawnopolitycznie – bez komentarza.

***

        Teraz, wg S. Michalkiewicza i innych publicystów, których zresztą wysoko cenię, roztacza się katastrofalną aurę – że nad Polską gromadzą się „koszerne” chmury. Spokojnie! Nic więcej nie powiem na ten temat. Można go bowiem spotkać na wszystkich pozostałych stronach „Gońca”  (prawie na wszystkich). Dodam tylko, że Żyd w Polsce nigdy panem nie będzie. To nie jest stricte antysemityzm, ale rodzaj „genetycznej” pogardy dla chałaciarzy. 

        Pieniądz to dla nas, Polaków, nie wszystko. My, Polaki, som barwne ptaki! O ile jeszcze tzw. elity polskie, wśród których byli od dawna spolszczeni Żydzi, są dla nich tolerancyjne, to lud pracujący miast i wsi (zwłaszcza na prowincji) uważa, że np. nazwanie kogoś Żydem to jedyna z największych obelg. Trump i lobby żydowskie. Jak długo Amerykanie będą tak chętnie, żeby w interesie Izraela, a nie własnym, wyciągać swoimi rękami gorące kasztany z ognia? Wojna z Iranem – bo się go (słusznie) Netanjahu boi? Jaki Trump jest – każdy widzi. Wczoraj już-już miał bombardować Koreę Północną, a dziś grubaskowi rękę będzie ściskał. Czy notabene za uniknięcie wojny nuklearnej dostanie Nagrodę Pokojową Nobla? Przypuszczam, że wątpię. Od tej Akademii? Obama jeszcze w Białym Domu dobrze nie zasiadł i dostał. Za co? Bo czarny. Patrz pola bawełny. Jeśli zięć prezydentowi podpadnie, jego attitude może ulec szybkiej zmianie. A Trumpowi co miesiąc przecież ktoś z najbliższych współpracowników podpada. Lobby żydowskie? Wybory jeszcze daleko. Kto zresztą wie, czy Trumpowi się prezydentura nie znudzi i o drugą elekcję nie będzie się starał.

***

        Apeluję – nie straszmy się nawzajem! Nasi ewentualni „najeźdźcy” mogą nam skoczyć! A po Paryżu np. zaleca się im już raczej nie chodzić w jarmułkach. Powtarzam – pieniądze to nie wszystko. Czy uchroniły ich przed holokaustem? Hitlerowi zabrakło czasu, ale islam może Żydów wydusić Sami będą sobie winni. A od Polski wara!

Ostojan

Toronto, 15 maja 2018


Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!

Zaloguj się by skomentować

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.