Czy to nie jest dziwne, że przez granicę ze Stanami Zjednoczonymi przechodzą do Kanady tysiące Nigeryjczyków, domagając się azylu? Nigeria to jest straszny kraj afrykański, który nie przestrzega praw homoseksualistów i innych LGBT, więc azyl w Kanadzie całkiem możliwy.
Nigeryjczycy potrzebują do USA wizy turystycznej i Amerykanie im je dają! Polakom nie dają, ale Nigeryjczykom – proszę uprzejmie! No więc naszła mnie taka spiskowa teoria, czy czasem nie jest to jakiś kanał przerzutowy obstalowany przez starszych i mądrzejszych kierowników.
Wpisuje się w to oburzenie, jakie Doug Ford wywołał, twierdząc, że „najpierw powinniśmy zadbać o swoich”. No właśnie, czy państwo ma wciąż jeszcze o nas dbać? Bo może nasze państwo „postnarodowe” – jak je nazywa Justin Trudeau – wyzbyło się już troski o swoich i obecnie dba o wszystkich. W erze globalizmu dbać powinniśmy o cały świat (und morgen die ganze Welt). Dlatego właśnie w Europie i w Kanadzie otworzono na oścież granice. Wszak myśląc „światowo”, trzeba „wyrównywać ciśnienia”.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!