Cały problem z Rosją wziął się nie z polityki europejskiej Włodzimierza Putina - bo przecież tam układało się nie najgorzej, Hilary Clinton dokonała nawet z Rosją resetu, na zasadzie co było a nie jest nie liczy się w rejestr - lecz z przykontrowania Kremla wobec planowanej przebudowy Bliskiego Wschodu. Rosja pozwoliła na upadek sprzymierzonej Libii, Putin jednak zdecydowanie zapobiegł wymianie władzy w Damaszku; wymianie która miała się zakończyć parcelacją tego kraju i unicestwieniem Syrii jako niezależnego podmiotu politycznego na Bliskim Wschodzie . Wieść gminna niesie że ponoć dwa Tomahawki wystrzelone z wschodniej części basenu Morza Śródziemnego zostały strącony przez rosyjską obronę przeciwlotniczych - kreśląc jasno rosyjską linię na piasku.
Plan się tutaj nie powiódł i z Putinem zaczęto grać ostrzej. Skoro "ty nam tak, no to my ci tak"; uruchomiono tzw. majdan (ponoć p. Nulan przyznała, że kosztował 3 mld dolarów) aby wyrwać Ukrainę z rosyjskiej strefy. W tym celu posłużono się oligarchami żydowskimi, po to żeby odstawić prorosyjskich, i oni właśnie finansowo podfutrowali banderyzm - jedynie militarnie zdolne antyrosyjskie pasmo przenoszenia w ukraińskim społeczeństwie.
Była to gra Izraela, bo w końcu demontaż Syrii i krajów północy Afryki był najbardziej na rękę właśnie Izraelowi. Syria sprzymierzona z Iranem była przedostatnim elementem domina które miało upaść.
Putin podjął grę i Rosjanie po pierwsze zajęli Krym a po drugie pomogli swojej ludności rdzennej oderwać Donbas..
Mówię to wszystko dlatego, że właśnie w ostatnich miesiącach można obserwować ponownie dużą izraelsko rosyjską aktywność dyplomatyczną. Wielość wizyt wysokiego szczebla ukoronowała obecność premiera Izraela Bibi Netanjahu podczas rosyjskiego Dnia Zwycięstwa 9 maja. Na Zachodzie zwycięstwo Aliantów w Europie świętują 8 maja, ale od kilku lat rosyjska data jest świętem państwowym w Izraelu. Izrael zaoferował Rosjanom od ręki przejęcie sowieckiej narracji, w której Armia Czerwona jest głównym pogromcą faszyzmu i wyzwolicielem europejskich Żydów.
Czego więc mogły dotyczyć przyjacielskie rozmowy Netanjahu na Kremlu AD 2018? Oczywiście, Iranu; oczywiście Syrii. Istotą polityki jest targ. Odwracając bieg zdarzeń; jeśli Żydzi zdołają na Rosjanach wymóc ustępstwa; na bliskowschodnim teatrze, to być może zaoferują coś w Europie Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza na Ukrainie. Jak to by mogło wyglądać? Przede wszystkim jako detante rosyjsko-europejskie z zadowolonymi Niemcami; z zadowolonymi Ukraińcami (którzy mogliby robić interesy na dwie strony umacniając tradycyjną przyjaźń z Niemcami i naturalną z Rosją) i zdezorientowanymi Polakami podpiętych pod jedną opcję. Oczywiście do czasu aż ktoś sobie przypomni w ambasadzie i zadzwonią na Al. Ujazdowskie...
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!