Żyjemy w czasach upadku dziennikarstwa. Niektórzy powiedzą, że wręcz przeciwnie, bo przecież mamy blogosferę; mamy wielu ludzi piszących i komentujących. Niby tak, ale w Internecie. A to, co się komu pokazuje w sieci na Facebooku czy Twitterze, jest kontrolowane; o tym decydują wielkie korporacje, o tym decydują ludzie piszący algorytmy i kontrolujący przekaz głównego nurtu i marginaliów. Tradycyjne dziennikarstwo upadło z płatnymi gazetami, bo redakcje nie mają pieniędzy na to, żeby płacić za dziennikarzy śledczych czy korespondentów wojennych. Po co dzisiaj wysyłać straceńców do stref wojny, kiedy strony konfliktu tweetują ciekawe zdjęcia i swoją własną narrację. Problem tylko w tym, że jest to ich narracja i nikt nie jest w stanie zweryfikować tego na miejscu.
Przekaz w gazetach coraz bardziej jest opanowany przez tych, którzy płacą: korporacje, lobby, organizacje non profit, reklamodawców. Dawniej płacił za przekaz czytelnik, kupując egzemplarz gazety, dzisiaj jest to już coraz rzadszy przypadek. I nie jest tutaj rozwiązaniem pomoc państwa, bo znów wiąże się to z pewnymi – jeśli nie wyraźnie określonymi – to jednak zobowiązaniami. Tak więc, dobrze jest sobie to uświadomić. Wolna prasa była ważnym filarem życia publicznego, demokracji, kontrolowania władzy. Dzisiaj władza ma własną prasę i własnych dziennikarzy, świetnie ilustruje to kampania Douga Forda. Propaganda prowadzona przez jego ugrupowanie odwołuje się do zabiegu użytego przez Donalda Trumpa, a mianowicie jedna z pań asystentek przedzierzgnęła się w dziennikarkę i dziarsko z mikrofonem z napisem Ford Nation dopytuje Forda o różne rzeczy, oczywiście żadnego niewygodnego pytania mu nie zada; niewygodne pytania zadają mu inni „pracownicy mediów” nasyłani przez konkurencyjne środowisko polityczne. W świecie pozorów, fałszywek fake news trudno się rozeznać… Wszyscy pieją z jednego klucza. Niedawno zresztą krążył w Internecie filmik – zestawienie wypowiedzi zebranych z kilkudziesięciu amerykańskich lokalnych kanałów telewizyjnych, gdzie prowadzący mówili dokładnie ten sam tekst unisono wpompowany przez wielkie korporacyjne tuby. Wracając do przykładu z Fordem, to nie jest wina Douga Forda, że usiłuje w ten sposób walczyć ze zmontowanym i manipulowanym przekazem mediów, lecz efekt tego, co stało się z tymi mediami. Niezależni dziennikarze to dzisiaj ostatni Mohikanie i na dodatek zwierzyna łowna w lasach politycznej poprawności.
Andrzej Kumor
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!