Tusk Donald przesłuchiwany? Gra pozorów. Ani on tego przesłuchania tak bardzo nie lękał się, ani rządzący Tuska Donalda boją się niespecjalnie.
Dwa tematy z bieżącego tygodnia godne wskazania to los brytyjskiego dwulatka oraz wypowiedź wiceprezesa Instytutu Pamięci Narodowej, świadcząca, że kwestia wznowienia ekshumacji w Jedwabnem nie jest kwestią zamkniętą nieodwołalnie. Wszelako skupmy się na najważniejszym, bo cywilizacja śmierci atakuje normy kulturowe świata zachodniego coraz nachalniej.
NIECH NIE ODDYCHA
Pierwsza była choroba. Nieznana medycynie choroba mózgu o podłożu neurologicznym. Potem pojawiła się opinia lekarzy („lekarzy specjalistów”) pt.: „pacjent i tak umrze”. Do tego doszła konieczność stosowania farmakologii wraz z technicznymi środkami podtrzymującymi życie – i to było dość, by sąd Jej Królewskiej Mości nakazał uśmiercenie dziecka „w najlepszym interesie dziecka”.
Wielomiesięczna walka rodziców z brytyjskim systemem prawnym nie przyniosła rezultatów. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu dwa razy odrzucił wniosek o zajęcie się sprawą. Apele papieża Franciszka odbiły się od głuchych ścian Buckingham Palace. Ofertę pomocy medycznej ze strony Włoch również odrzucono. Wreszcie, w miniony poniedziałek wieczorem polskiego czasu, wyłączono aparaturę pomagającą chłopcu oddychać.
TY TEŻ WALCZ
Lekarze („lekarze specjaliści”) utrzymywali, że dziecko udusi się po trzech do pięciu, maksymalnie po dziesięciu minutach. Dziesięć godzin później maluch nadal walczył o życie, niejako wymuszając na brytyjskich konowałach nawodnienie i podanie tlenu. Nie da się ukryć: wola życia małego bohatera wprost powala na kolana, mało tego, zabrania wstać. Stąd w Internecie wołania w rodzaju: ja trwam w modlitwie i Ty, Mały, też walcz! Marta Smolańska: „?Wczoraj narodził się w Anglii kolejny książę. Tej samej nocy Anglia odłączyła od aparatury podtrzymującej życie innego księcia”. Ksiądz Daniel Wachowiak: „Nie da się inaczej nazwać jak tylko diabelską retoryką, w której najpierw rozłącza się aparaturę do oddychania, a później w imię »troski« ze względu na zły stan zdrowia nie pozwala się przewieźć dziecka do Włoch”.
ZWYKŁE WARZYWO
Ale są też opinie czarne jak niektóre człowiecze serca. Opinie ludzi przekonanych, że należy eliminować cierpienie, zabijając cierpiącego. Ewa Skulimowska: „Wg mnie, ci rodzice są okrutni i egoistyczni. Nie robią tego dla dziecka, które nawet gdyby przeżyło, będzie wegetować, tylko robią to dla siebie”. Artur Baniewicz: „Jeśli człowieka trzeba napędzać przy pomocy maszyny, by mu płuca i serce pracowały – to niechże on faktycznie lepiej zejdzie z tego świata. (...) To są zwykle warzywa”.
Na filmach, publikowanych przez rodziców w Internecie, widać było, jak chłopiec otwiera oczy, słysząc głosy matki i ojca, ziewa, przeciąga się, szuka i ssie smoczek. Dziś policjantów, którzy pilnują, by ojciec i matka nie spróbowali ratować swego dziecka wbrew postanowieniu sądu Jej Królewskiej Mości, na filmach nie widać. Ale policja tam jest. „Bobbies” zabezpieczają też wejście do szpitala.
ELŻBIETA BEZ SERCA
Jeszcze w poniedziałek włoski rząd nadał dziecku obywatelstwo, oferując profesjonalny transport do Rzymu oraz opiekę do końca życia. O ocalenie chłopca ponownie zaapelował papież Franciszek. Brytyjczycy napisali do swojej królowej petycję: „We the undersigned humbly petition Your Majesty for protection of life and liberty of your 23-months-old subject Alfie Evans. (...) There is no time to spare anymore” – i tak dalej, i tak dalej. Dziesiątki tysięcy podpisów w parę godzin. Niestety, to tylko szeroko otwarty dziobek czajnika, w którym buzują ludzki gniew i bezsilność. Pobuzują sobie co nieco i przestaną, para ujdzie. Albowiem Elżbieta II, królowa Zjednoczonego Królestwa, serca dla swego małego poddanego nie ma. Widocznie całe oddała najmłodszemu wnukowi.
Podsumowując: niezależnie od losu małego bohatera (piszę te słowa we wtorek po południu), warto, by to pytanie wybrzmiało: dokąd zmierzasz, świecie? A kiedy wybrzmi dostatecznie, warto również, by wybrzmiała odpowiedź: w ciemność.
Tak jest. Piekło jest ciemnością, świat zaś pędzi w tę stronę od ucha do ucha roześmiany, chwacko przytupując.
***
W chwili, gdy wysyłam tę korespondencję, czytam, że brytyjski sąd nie zgadza się na przewiezienie chłopca do Włoch ze względu na stan zdrowia pacjenta. Niby, że transport mógłby zagrozić jego życiu? Mój wniosek brzmi: oni chcą zabić to dziecko, ponieważ tym sposobem wykażą, że bestia morduje zgodnie z prawem.
Krzysztof Ligęza
Kontakt z autorem: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!